Fatima
 
Moralne błędy Rosji
Valdis Grinsteins

Wielu współczesnych katolików skażonych neopogańską mentalnością nie rozumie, albo nie chce zrozumieć, że błędy moralne, przemycone do systemu panującego w danym państwie, mogą zniszczyć całe społeczeństwo. Wystarczy jednak prześledzić dzieje byłego Związku Sowieckiego, by mieć najbardziej wyrazisty przykład dla poparcia tej tezy…

Słowa Matki Bożej wypowiedziane w 1917 roku w Fatimie są jednoznaczne: Rosja rozprzestrzeni swoje błędy na cały świat. Błąd to zniekształcenie, pomyłka, coś, co odbiega od właściwej drogi.

Kto może rozprzestrzeniać błąd? Aby odpowiedzieć na to pytanie, posłużmy się analogią. Choroba zakaźna rozprzestrzenia się przez osoby najbardziej zainfekowane. Logiczne jest, że ten, kto jest najbardziej zainfekowany, najbardziej odczuwa skutki choroby. Czyli równocześnie jest on ofiarą i nosicielem choroby, mogącym przyczynić się do jej rozpowszechnienia.

Zazwyczaj osoba zakażona nie chce zarażać innych, musiałaby być pozbawiona ludzkich uczuć, by pragnąć zarażać chorobą, przez którą sama cierpi. W przypadku błędów moralnych jest odwrotnie. Niektórym nie wystarczy popełnienie błędu i poniesienie jego skutków. Oni stają się swoistymi „apostołami” błędu. Pragną, by innych spotkało to samo nieszczęście.

Zatem, Matka Boża ostrzegała, że Rosja przez wiele lat po całym świecie będzie rozprzestrzeniać błędy, co jest oczywistym złem. Tutaj pojawia się jednak pytanie: czy rosyjscy przywódcy wiedzieli, że komunizm był błędem? Czy nie działali w dobrej wierze, wiedzeni złudzeniami o sprawiedliwości społecznejpowszechnym pokoju? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przypomnijmy trochę historii.


Rosja: od zacofania do rozpadu
 
Kiedy Matka Boża objawiła się w Fatimie w maju 1917 roku, Rosją nie rządzili jeszcze bolszewicy. Pod tyranią komunistów znalazła się ona dopiero od rewolucji październikowej.

Rosja epoki carskiej była mieszanką splendoru i zacofania, bierności i pragnienia podbojów, pijanego fatalizmu i wspaniałych snów o wielkości.

Historycy są obecnie zgodni, że pomimo licznych wad, przedrewolucyjna Rosja podążała drogą postępu materialnego i gdyby na niej pozostała, stałaby się jedną z największych potęg na świecie. Należy ponadto wspomnieć, że w 1917 roku Rosja była jednym z krajów o największej liczbie urodzeń, w którym rozwód był zabroniony, a prawo promowało tradycyjną rodzinę.

Wraz z komunizmem to wszystko legło w gruzach. Jako obrońcy permisywizmu moralnego, bolszewicy przyjęli między innymi ustawy promujące tzw. wolną miłość bez żadnych zobowiązań oraz rozwody.

W 1920 roku za rządów Lenina, Rosja – jako pierwsze państwo na świecie – zalegalizowała zbrodnię aborcji. Na skutki tej nieszczęsnej decyzji nie trzeba było długo czekać: liczne rozwody, drastycznie zmniejszyły liczbę rodzin, w których na dodatek liczba dzieci ograniczona była niestabilnością związku, sytuacją zawodową, warunkami mieszkaniowymi lub kaprysem rodziców.

Plagą stały się bandy nieletnich przestępców, którzy uciekli z sierocińców. Dorastające pokolenie nie wiedziało, co oznacza szacunek dla innych. Przestępczość oraz demograficzny dramat spowodowały, że Stalin w 1936 roku zmienił prawo i zakazał aborcji. Ponieważ nie było to spowodowane względami etycznymi, a jedynie interesem społecznym i politycznym, krótko po II wojnie światowej aborcja ponownie została zalegalizowana, podobnie jak inne elementy „postępu”. Sytuacja stała się więc jeszcze gorsza…

Upadek ZSRS
 
W policyjnym państwie komunistycznym wystarczył donos, by zesłać kogoś na Syberię lub umieścić na Łubiance (siedziba KGB – przyp. red.). Możemy więc sobie wyobrazić, ile osób dotkniętych rozwodem lub opuszczonych przez współmałżonka korzystało z tej możliwości, by się zemścić. W sowieckiej Rosji donosicielstwo osiągnęło takie rozmiary, że ludzie izolowali się od siebie nawzajem w obawie przed zdradą. Ten niecny proceder kwitł nawet w „normalnych” rodzinach, co powodowało jeszcze większy ich upadek.

Podczas moich wizyt w krajach byłego Związku Sowieckiego mogłem zaobserwować tragiczne skutki tej polityki. Ludzie ledwo przypominają sobie, że mają wujków lub ciotki, nie znają imion swoich dziadków ani nie wiedzą, gdzie są ich bracia. Przepełnione sierocińce, bandy młodocianych przestępców na ulicach, powszechne pijaństwo, widok dziewczyny z butelką alkoholu w ręce o 10 rano nie jest niczym rzadkim. Nie wspominając o tym, że w Rosji wielu ludzi przedwcześnie odchodzi z tego świata, głównie z powodu chorób związanych z alkoholizmem lub umierając na AIDS, co osiągnęło zatrważający poziom.

Co roku liczba ludności spada, a rząd nie wie, jak temu zapobiegać. Antykoncepcja stała się narodową plagą. Coraz większe obszary Syberii zajmowane są przez nielegalnych imigrantów i przemytników m.in. z Chin. Brak szacunku i znieczulica wśród ludzi są wręcz niewiarygodne, nie wspominając o tym, że kultura osobista wielu osób stoi na bardzo niskim poziomie.Młodzi ludzie nie szanują starszych, wszyscy obrażają się w najgorszy możliwy sposób i z byle powodu. Nawet w handlu sprzedawcy nie szanują klientów, a niektórzy z nich prezentują niespotykany poziom lekceważenia. Na dużych obszarach tego ogromnego kraju nieznana jest norma handlowa mówiąca, że klient ma zawsze rację.

„Błędy Rosji” się rozpowszechniły…
 
Obecnie wszyscy widzimy, że przepowiednie Matki Bożej w Fatimie co do Rosji się spełniły. Błędy moralne Rosji z lat dwudziestych ubiegłego stulecia (aborcja, rozwody, bezwzględna walka z religią i moralnością chrześcijańską) dzięki zabiegom sowieckich decydentów stały się obecnie czymś powszechnym na całym świecie.

Nie miejmy złudzeń, te błędy, które przyczyniły się do ruiny politycznej, gospodarczej i moralnej Rosji, będą przyczyną tragicznych losów tych krajów, które je przyjęły. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest bowiem powrót do moralnych wartości katolicyzmu. Innych rozwiązań nie ma. Sama Rosja jest tego dowodem.

Korzystając z bogactwa zdobytego dzięki ropie naftowej, rosyjski rząd próbował różnego rodzaju rozwiązań, by odwrócić ruinę, będącą tragicznym spadkiem po komunizmie. Wszystkie zabiegi okazały się jednak nieskuteczne. Pieniądze bowiem nie gwarantują powrotu moralności, która jest owocem religii.

Niech Matka Boża Fatimska, która ostrzegła nas przed rozpowszechnianiem „błędów Rosji” na cały świat, wspiera nas swoją łaską, byśmy mogli je wyrwać z korzeniami i wyrzucić z naszego kraju. Prośmy Ją też o rychłe nawrócenie Rosji.


NAJNOWSZE WYDANIE:
Ty też masz zostać świętym!
W tym numerze pragniemy zastanowić się z jednej strony nad fenomenem śmierci, a z drugiej – nad świętością. Jedno jest pewne, śmierć to dopiero początek nowego Życia. Życia bez końca. Jakie jednak ono będzie, zależy od naszych codziennych wyborów.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Maryja mnie wysłuchała

Pani Stanisława Tracz pochodzi z parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Rzeczycy Ziemiańskiej, niedaleko Kraśnika. O swoich początkach w Apostolacie Fatimy mówi tak: – Znalazłam ulotkę w skrzynce pocztowej, zauważyłam że jest na niej wizerunek cudownej Matki Bożej Fatimskiej, przeczytałam i postanowiłam przystąpić do tej duchowej wspólnoty. A było to już prawie 20 lat temu…

 

Panią Stanisławę poznałem w trakcie pielgrzymki Apostolatu do Fatimy w maju tego roku. Jestem bardzo szczęśliwa, że tam byłam i że zwiedziłam tyle sanktuariów. To trzeba przeżyć, bo tego nie da się opisać. Przeżyłam to głęboko i bardzo dziękuje całemu Stowarzyszeniu powiedziała kilka tygodni po powrocie do Polski.


Nasza rozmowa była jednak przede wszystkim okazją do tego, żeby dowiedzieć się, skąd Pani Stanisława wyniosła swoją głęboką wiarę i wyjątkową cześć do Najświętszej Maryi Panny.


Zasługa mamy i babci


Wiarę przekazała mi szczególnie moja mama Stanisława i babcia Wiktoria. Babcia była bardzo skromną kobietą. Pamiętam jak mama wysłała mnie do niej w Wielki Piątek, a babcia powiedziała wtedy do mnie: Dziecko, dzisiaj jest Wielki Piątek, je się tylko chleb i pije się tylko wodę.

Mama nauczyła mnie między innymi, że na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny święci się ziele, a na zakończenie oktawy po uroczystości Bożego Ciała święci się wianki. To co widziałam u mamy, starałam się naśladować i zachować. W dzień ślubu dostałam od niej obraz Matki Bożej Częstochowskiej.

Uważam, że wszystkie łaski błogosławieństwo i opiekę Maryi dla rodziny i dla siebie otrzymałam dzięki modlitwie za wstawiennictwem Jasnogórskiej Pani. Gdy byłam chora, prosiłam Matkę Najświętszą o zdrowie i zostawałam wysłuchana. To tylko umacniało moją wiarę. Swoimi modlitwami wspomagałam też inne chore osoby z mojej rodziny. A teraz, w każdą sobotę, odmawiam nowennę do Matki Bożej Częstochowskiej, a każdego 13. dnia miesiąca dziękuję Matce Bożej Fatimskiej za zdrowie i opiekę.


Róża Różańcowa


W swojej parafii Pani Stanisława należy do koła różańcowego pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej; niedawno została jego zelatorką. – Do Róży Różańcowej należy 15 kobiet. Trudno o więcej osób, bo młodzi nie bardzo się garną. Staramy się, żeby odmawiany był cały Różaniec włącznie z tajemnicami światła dodanymi przez Jana Pawła II. Zmianki mamy w pierwszą niedzielę miesiąca.


Piękno katolicyzmu ludowego


Doskonałym wyrazem i świadectwem wiary Pani Stanisławy jest pomoc w prowadzeniu modlitwy przy zabytkowej kapliczce i krzyżu, znajdujących się w jej rodzinnej miejscowości. Na nabożeństwa majowe i czerwcowe chodzę pod krzyż i do kapliczki z obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Modlę się tam przeważnie z sąsiadkami i koleżankami. Czasami w środy, z moją siostrą cioteczną Józefą, odmawiamy przy kapliczce nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, młodą dziewczyną, to w tym miejscu też się modlono. Teraz my staramy się przekazać ten zwyczaj młodszemu pokoleniu.


Na trudne sprawy święta Rita


Oprócz szczególnego nabożeństwa do Matki Bożej Pani Stanisława zwraca się też często do świętej Rity. Koronkę, modlitwy i książkę o św. Ricie otrzymałam ze Stowarzyszenia. Do tej świętej modlę się codziennie, a zwłaszcza 22. dnia każdego miesiąca. Robię też bukiet na jej cześć. Wzięłam również udział w zorganizowanej przez Stowarzyszenie akcji złożenia róż w sanktuarium św. Rity we Włoszech.


Maryja słynąca łaskami


Warto nadmienić, że parafia Pani Stanisławy w Rzeczycy Ziemiańskiej posiada piękny, drewniany i zabytkowy kościół pochodzący z połowy XVIII wieku. Można w nim podziwiać rokokowe rzeźby i malowidła ścienne, ambonę i chrzcielnicę. Najważniejszą ozdobę bogato zdobionego wnętrza świątyni stanowi ołtarz główny z obrazem Matki Bożej Łaskawej.

Oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Od długiego czasu biłam się z myślami, czy podzielić się świadectwem o otrzymanych łaskach w szerokim gronie Czytelników, czy głęboko trzymać to w swoim sercu. Zadaniem każdego katolika jest jednak szerzenie wiary, mówienie o otrzymanych łaskach głośno, zwłaszcza teraz, gdy młodych ludzi w kościołach jest coraz mniej.

Rok 2017 był bardzo trudnym czasem w moim życiu. Od 3 lat byłam młodą mężatką, bardzo chciałam mieć dziecko. Miałam wszystko: dom, pracę, miłość, poukładane życie religijne, bardzo dobre wyniki zdrowotne, a mimo to nie mogłam zajść w ciążę. Dni mijały, a ja zaczęłam popadać w depresję. Małżeństwo bez dziecka wydawało mi się bez przyszłości, coraz częściej dochodziło do kłótni między mną a mężem. Pewnego dnia otrzymałam przesyłkę od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, w której był różaniec. Moje zdziwienie było ogromne: Skąd? Jak? Za darmo? Dla mnie? Odczytałam to jako wołanie Matki Bożej o modlitwę. Zaczęłam modlić się na tym różańcu, jednak nadal nie mogłam zajść w ciążę, a mój entuzjazm znów opadł. Zaczęły pojawiać się nawet myśli samobójcze…

Pewnego dnia w odwiedziny do moich teściów przyjechał znajomy ksiądz. Porozmawiałam z nim, a on wręczył mi modlitwę, którą wziął ze sobą niby przypadkiem. Był to „Akt oddania się przeciwko niepokojom i zmartwieniom”. Od pierwszego przeczytania poczułam w sobie spokój, którego nie miałam od 2 lat. Odmawiałam ten akt codziennie i modliłam się na różańcu. Uwierzyłam, że Bóg da mi dziecko, potrzeba tylko cierpliwości i wytrwania. Po kilku miesiącach miałam bardzo realny sen, obudziłam się cała zapłakana z radości. We śnie towarzyszyła mi ogromna jasność i usłyszałam piękny głos: „Będziesz miała dziecko”. W rocznicę ślubu zaszłam w ciążę, a dziś mam już dwie córki.

Teraz Matka Boża i słowa „Jezu, Ty się tym zajmij” pomagają mojej drugiej córce w walce o zdrowie, gdyż urodziła się z wadą serca. Na dziś rokowania są dobre. Polecam odmawianie tej pięknej modlitwy każdemu, kto ma problemy życiowe. W życiu bywa ciężko, jednak z Bożą pomocą łatwiej jest przez to przejść, czego i ja jestem przykładem.

Anna

 

 

Szczęść Boże!

Serdecznie dziękuję za przesłanie obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Jest on dla mnie bardzo ważny! Wiele modliłam się przed tym obrazem w Klinice Akademii Medycznej we Wrocławiu, kiedy mój mąż był po wypadku. Miał 1 procent szans na przeżycie. Najpierw była trudna operacja, potem długa rehabilitacja. Dzisiaj mąż jest całkowicie sprawny. Dziękuję za tę łaskę! Pozdrawiam Was serdecznie.

Blandyna z Dolnośląskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Dziękuję za przesłanie mi „Przymierza z Maryją” wraz ze smutnym listem… W liście pisze Pan Prezes o odległym miejscu w Iraku, gdzie znajduje się katolicka świątynia, w której to podczas niedzielnej Mszy Świętej dochodzi do zamachu. Terroryści z Państwa Islamskiego strzelają do bezbronnych ludzi, są zabici i ranni.

Panie Prezesie, ta porażająca scena jest nie do przyjęcia i w głowie się nie mieści. Możemy sobie wyobrazić, jakby to się wydarzyło w Polsce, choć już słyszymy o profanacjach i zakłóceniach Mszy Świętych, pobiciach księży. W naszych czasach nie słyszało się o napadach czy profanacjach. My, Apostołowie Fatimy, nie możemy jednak ograniczać się do emocji. Kiedy widzimy takie zło na świecie, musimy odpowiedzieć sobie, co teraz możemy zrobić, aby to zmienić? Aby z Bożą pomocą to zło zmienić w duchowe dobro dla siebie i bliźnich. Jak wiemy, wielu świętych naszych patronów to też byli męczennicy za wiarę katolicką. W naszym 130. numerze „Przymierza z Maryją” głównym tematem jest męczeństwo i prześladowania chrześcijan. Zyskaliśmy więc rzetelną wiedzę na temat współczesnych prześladowań.

Pisze Pan Prezes, że musimy wysłać „Przymierze…” do 202000 osób i musimy zebrać 670 000 zł. Ta kwota nie jest jeszcze taka duża. Zbieraliśmy większą i daliśmy radę, to teraz razem też damy radę. Martwi mnie jednak, że coraz rzadziej docieramy do naszych bliźnich. Co się z nimi dzieje? Czy nie chcą współpracować z naszym Stowarzyszeniem?

Dobrze jest sobie uświadomić, że mój datek pieniężny w żaden sposób nie równa się z ofiarą życia, którą składają codziennie nasi prześladowani bracia i siostry w różnych częściach świata…

Ewa z Olkusza

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowni Państwo, bardzo szczytny cel akcji, związanej z szerzeniem kultu Matki Bożej Miłosierdzia moim skromnym zdaniem zasługuje na to, aby ją wspierać. Odmówiłem modlitwę błagalną do Matki Miłosierdzia, jest piękna, bardzo Wam za nią dziękuję.

Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłbym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję raz jeszcze, że jesteście i działacie tak prężnie.

Wojciech z Rodziną z Buska-Zdroju



Szczęść Boże!

Dziękuję Panu Bogu i Matce Bożej Fatimskiej, że jesteście i czynicie piękne dzieła na chwałę Bożą i rozpowszechniacie kult Fatimskiej Pani. Wszystko, co robi Stowarzyszenie, jest według mnie zawsze aktualne i ma głębokie znaczenie dla nas, katolików. To dla mnie zaszczyt być Apostołem Fatimy i wierzę, że to dzieło Matki Bożej. Módlmy się za siebie wzajemnie i nie ustawajmy w szerzeniu kultu Maryjnego!

Iwona z Wielunia

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Droga Redakcjo, skończyły się już na szczęście obostrzenia związane z koronawirusem, a niestety w naszych świątyniach Komunia Święta nadal jest rozdawana na rękę. W związku z tym warto propagować szczególnie 111. numer „Przymierza z Maryją” z roku 2020, w którym znajduje się artykuł „Komunia Święta na rękę. Czy to się godzi?”, który bardzo poważnie traktuje tę kwestię. Przy okazji pragnę podziękować Państwu za Waszą działalność. Ona wniosła wiele dobra do mojego życia i przyczyniła się do pogłębienia mojej wiary. Dziękuję za przesyłanie „Przymierza…”, mimo że nie zawsze mam możliwość wsparcia Państwa finansowo. Pozdrawiam serdecznie.

Karolina