Gdy śledzimy historię Objawień w Fatimie, nasz podziw budzi głęboka wiara i gotowość do poświęceń trojga pastuszków, którym w 1917 roku ukazała się Matka Boża. Z pełną otwartością przyjęli najpierw pouczenia Anioła, a później słowa Maryi i pozostali im wierni do śmierci.
To bardzo budujące, jak piękne kwiaty wyrosły na portugalskiej prowincji w prostych chrześcijańskich rodzinach nieskażonych sceptycyzmem, który już wówczas w tym kraju był zjawiskiem zauważalnym.
Z woli Boga troje pastuszków: Łucja, Franciszek i Hiacynta, zostało depozytariuszami wiedzy o przyszłych wydarzeniach; o karze, która miała dotknąć ludzi, jeżeli się nie nawrócą.
Aż do lat 60-tych XX wieku treści tzw. Trzeciej części Tajemnicy Fatimskiej nie znali ani biskupi, ani kolejni papieże. Niewątpliwie więc przesłanie to było przeznaczone dla przyszłych pokoleń. Do współczesnych Maryja skierowała natomiast wezwanie do nawrócenia, a nadprzyrodzony charakter objawienia potwierdził spektakularny Cud Słońca.
W czyśćcu do końca świata!
Podczas pierwszego spotkania z Maryją, dzieci zapytały Ją o własny los po śmierci. Nie była to próżna ciekawość. Zbawienie jest przecież głównym celem i troską człowieka na tym świecie. Maryja obiecała, że cała trójka trafi do Nieba, z tym, że Franciszek musi jeszcze zmówić wiele Różańców, jeżeli chce uniknąć pobytu w czyśćcu. Wiele do myślenia daje fakt, że nawet 10-letnie dziecko nie jest zwolnione od odpowiedzialności za swoje czyny, a grzechy, świadomie przezeń popełnione, ciążą na nim tak jak na każdym człowieku.
Fatimska Pani poinformowała także dzieci o losie dwóch zmarłych młodych dziewcząt, o co zapytała Ją Łucja. Jedna była już wówczas w Niebie, druga, Amelia, trafiła do czyśćca, w którym miała pozostać do… końca świata! Nie wiemy, kiedy ten koniec nastąpi, dlatego nie jesteśmy w stanie ocenić, jak wielka to kara. Niewątpliwie jednak jej perspektywa przeraża. Z ustaleń o. Sebastião Martinsa dos Reis wynika, że dziewczyna ta zmarła w okolicznościach związanych z niezachowaniem czystości*. Może dlatego kwestie obyczajności nurtowały potem Hiacyntę?
Piekło istnieje
Orędzie Fatimskie to także dowód na istnienie piekła. Podczas trzeciego Objawienia, Niepokalana ukazała pastuszkom wizję cierpień, jakie są udziałem osób potępionych (informacja na ten temat została ujawniona publicznie dopiero w 1942 roku). Widziane przez dzieci obrazy oraz słyszane jęki bólu świadczą, że także męki fizyczne, którym podlegają potępieńcy, nie są legendą powstałą wśród „naiwnego” chrześcijańskiego ludu, ale straszliwą rzeczywistością. O potworności tego, co się dzieje w tym przerażającym miejscu, wiele mówią grymasy przerażenia i obrzydzenia na twarzach dzieci utrwalone na fotografii zrobionej im niedługo po wizji.
Modlitwa i ofiara za grzeszników
Zatroskana o los grzeszników Maryja zachęcała Łucję, Hiacyntę i Franciszka do podjęcia wyrzeczeń w intencji ludzi zagrożonych wiecznym potępieniem. Wcześniej do modlitwy w tej intencji namawiał dzieci Anioł Stróż Portugalii.
– Z wszystkiego, co możecie, zróbcie ofiarę Bogu jako akt zadośćuczynienia za grzechy, którymi jest obrażany, i jako uproszenie nawrócenia grzeszników. W ten sposób sprowadzicie pokój na waszą Ojczyznę. Jestem Aniołem Stróżem Portugalii. Przede wszystkim przyjmijcie i znoście z pokorą i poddaniem cierpienia, które Bóg wam ześle.
Stosując się do wskazówek Bożego Posłańca, dzieci klękały i schylając głowę do ziemi powtarzały: O Mój Boże, wierzę w Ciebie, wielbię Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Błagam Cię o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą w Ciebie, nie wielbią Cię, nie ufają Tobie i nie kochają Cię.
Należy zwrócić uwagę na fakt, że ze stanem dusz Portugalczyków Anioł łączył pomyślność lub niepowodzenie ich ojczyzny. Nic dziwnego, bo jedynie nauka Pana Jezusa, której strzeże Kościół Święty, potrafi podnieść ludzkość na wyższy stopień moralny. Brak tego przewodnika i – co za tym idzie – odcięcie od darów Ducha Świętego, powoduje, że zarówno pojedynczy ludzie, jak i całe społeczeństwa degenerują się.
Wzruszające jest śledzenie, jak trójka małych pastuszków wymyślała coraz to nowe sposoby umartwień i wyrzeczeń, aby zadośćuczynić za winy grzeszników i tym sposobem uratować ich przed ogniem wiecznym. Dzieci oddawały swoje posiłki biednym, a same jadły korzenie i żołędzie; czasami przez kilka dni powstrzymywały się od picia (pomimo wielkiego pragnienia i bólu głowy); nacierały pokrzywą ciało; przez długie godziny z twarzą przy ziemi odmawiały modlitwy, których nauczył je Anioł, itp.
Pewnego dnia Łucja znalazła kawałek szorstkiego powrozu. Podniosła go, a następnie, dla żartu, owinęła sobie nim ramię. Zauważyła, że sznur ten sprawia jej dotkliwy ból. Natychmiast dzieci podzieliły go na trzy części i odtąd każde z nich nosiło go na gołym ciele. Hiacynta nieraz z bólu płakała, jednak nie chciała go ściągnąć. – Chcę złożyć tę ofiarę Panu Jezusowi na zadośćuczynienie i za nawrócenie grzeszników – odpowiadała na sugestię Łucji, żeby go zdjęła. Dodajmy, że podczas piątego objawienia sama Maryja doradziła dzieciom, by na noc tę osobliwą włosienicę ściągały.
Piękny przykład miłości do Boga
Ileż te dzieci posiadały miłości do Boga i bliźnich, skoro bez wahania i wytrwale stąpały bolesną drogą umartwień! Co więcej, Franciszek i Hiacynta, bez wewnętrznego sprzeciwu, a nawet z radością przyjęły choroby, które je dotknęły i wyniszczały, by także te cierpienia ofiarować za grzeszników. W ten sposób naśladowały Zbawiciela, który przyszedł na świat, by przez swoją Mękę odkupić ludzi.
Jakże to inny obraz pobożności od tego, który my, ludzie XXI wieku, chcielibyśmy widzieć, przyzwyczajeni do wygód i często „robiący łaskę” Panu Bogu, że pójdziemy raz w tygodniu na Mszę Świętą. W obliczu poświęcenia malutkiej Hiacynty i niewiele starszych Franciszka i Łucji, powinniśmy się wstydzić swego wygodnictwa i samolubstwa.
Nabożeństwo pięciu pierwszych sobót
Maryja nie pojawiła się jednak w Fatimie wyłącznie z ostrzeżeniem. Przyniosła także „koło ratunkowe” w postaci Nabożeństwa Pięciu Pierwszych Sobót. Jego rozpowszechnienie powierzyła najstarszej z widzących, Łucji dos Santos, która przeżyła szczęśliwie epidemię hiszpanki i wstąpiła do zakonu. Polega ono na zadośćuczynieniu Maryi za wymierzone w Nią bluźnierstwa: kwestionowanie Niepokalanego Poczęcia i dziewictwa Maryi oraz faktu, że jest Matką Boga, bezczeszczenie Jej wizerunków i zaszczepianie obojętności czy nienawiści do Niej w sercach dzieci.
Za dopełnienie warunków, które wymagały, by w pięć kolejnych pierwszych sobót przyjąć Komunię Świętą, odmówić Różaniec, przez piętnaście minut towarzyszyć Matce Bożej i udać się do spowiedzi w tej samej intencji, Maryja obiecała nagrodę: – Duszom, które w ten sposób starają się Mi wynagradzać, obiecuję towarzyszyć w godzinie śmierci z wszystkimi łaskami potrzebnymi do zbawienia.
Zaprowadzenie nowego nabożeństwa wymagało energicznego działania. Tego na początku brakło przełożonym Łucji. Toteż, gdy 15 lutego 1926 roku w Pontevedra ukazało się jej Dziecię Jezus i zapytało, czy rozpowszechniła już nabożeństwo, o które prosiła Jego Najświętsza Matka, Łucja mogła jedynie opowiedzieć o przeszkodach, na jakie natrafiła. Za zachętą Zbawiciela z czasem Nabożeństwo Pięciu Pierwszych Sobót udało się spopularyzować w Kościele powszechnym.
Przez Łucję Maryja zaofiarowała ludziom także pomoc w zwalczeniu wielkiej plagi duchowej, jaką był triumfujący wówczas w Rosji komunizm. Niepokalana poprosiła, by papież powierzył ten kraj Jej Niepokalanemu Sercu, obiecując, że w odpowiedzi spowoduje jego nawrócenie. Wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego od tego zadania. Niestety, względy ludzkie sprawiły, że nigdy do postulowanego przez Niepokalaną aktu oddania nie doszło.
Dopiero w odpowiedzi na zawierzenie Matce Najświętszej świata przez Ojca Świętego Jana Pawła II, Pan Bóg zniszczył potęgę komunizmu. Niestety, niewymieniona w nim z nazwy Rosja nadal pozostaje w niewoli narodowej pychy i materializmu.
* Po ukazaniu się drukiem wspomnień s. Łucji, czytelnicy zamówili za Amelię wiele Mszy Świętych, co mogło przyczynić się do skrócenia kary czyśćca.
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania