Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jestem zwolenniczką Waszej misji, która jest sposobem ewangelizacji. Jakże dzisiaj, w obecnych czasach, tego nam potrzeba: wzajemnej miłości bliźniego i wytrwa-łości w wierze katolickiej.
Obecny świat jest zagubiony we wszystkim, a dobra materialne stanowią najważniejszy cel egzystencji. Brakuje doznań duchowych. Obserwując obecną sytuację, widać wiele zła, przemocy, przestępstw, korupcji i narkomanii. Dzieci i młodzież nie mają zasadniczego wsparcia i opieki w rodzinie. Co się dzieje w naszej ojczyźnie? Wyprzedaż majątku narodowego, bezrobocie, nędza, ubóstwo... Dokąd zmierzamy?

Jeśli istota ludzka będzie właściwie ukształtowana, wtedy będzie odporna na wszelkie zło i wybierze właściwą drogę życia. Takie wartości nabywamy wyznając wiarę i poprzez naśladownictwo wzorców rodziców. To oni są odpowiedzialni za nasze wychowanie. Tego obecnie brakuje. Nie powinniśmy zapominać o naszym chrześcijaństwie.

Wasza praca, misja zasługują na pełny szacunek i podoba mi się Wasz cel. Ze swej strony postaram się wspierać Was dopóki będę mogła. Szczęść Boże!Serdecznie Was pozdrawiam. Szczęść Boże.

Pani Elżbieta

 

***

Dziękuję za przesyłane mi egzemplarze „Przymierza z Maryją". Chciałbym za Waszym pośrednictwem podziękować Najświętszej Maryi Pannie za łaski i błogosławieństwa nam wyjednane oraz podzielić się pewną historią z życia mej kochanej córki.
Córka jest mężatką i ma dwoje ślicznych dzieci: chłopca i dziewczynkę. Trzy lata temu córka i zięć stracili pracę. Do tej pory układało im się zupełnie nieźle. Pracowali, niczego im nie brakowało. Chodzili do kościoła całą rodziną. Dzieci były zdrowe i dobrze się uczyły.
Później, gdy najpierw zięć, a potem córka stracili pracę, w ich domu zaczęły się dziać różne niedobre rzeczy.
Niemal na wszystko brakowało im pieniędzy. W domu wybuchały awantury. Córka załamała się psychicznie. Gdy dzieci zachorowały, nie miała za co wykupić lekarstw...
Pomagaliśmy jej z żoną ile tylko mogliśmy. Równocześnie gorąco się za nich modliliśmy. Nieszczęścia i niepowodzenia rodziny naszej córki poświęciliśmy Matce Najświętszej. Po pewnym czasie również nasza córka zaczęła ofiarowywać swe troski Panu Jezusowi i Matce Bożej. Każdego wieczora córka i jej dzieci odmawiały Litanię do Maryi. Po jakimś czasie przyłączył się do nich zięć. Mniej więcej po pół roku najpierw pracę znalazł zięć, a wkrótce po nim córka. Dzięki wspólnej modlitwie i wierze w opiekę Maryi, w rodzinie córki ponownie zapanowała harmonia i szczęście. Teraz codziennie dziękujemy Panu Bogu za okazane nam łaski.

Pan Jan

 

***

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Dziewica!
Serdecznie dziękuję za Wasze materiały modlitewne. Zaczęłam je otrzymywać w najtrudniejszym dla siebie okresie, kiedy nagle zmarł mój kochany mąż. Bardzo się załamałam i popadłam w silną depresję, mimo iż zawsze bardzo gorąco się modliłam. Ale nie potrafię jeszcze do końca z tego wyjść.

Jednak Wy mi pomagacie. Od momentu kiedy otrzymuję od Was korespondencję, zaczęłam się wgłębiać w każde słowo.

Obecnie z wiarą noszę Cudowny Medalik i praktykuję "Krucjatę Wynagradzającą Niepokalanemu Sercu Maryi". Wszystkie Wasze pisma i listy stały się dla mnie niczym chleb powszedni.

Siedem lat temu razem z mężem byliśmy na pielgrzymce u Matki Bożej w Fatimie. A teraz Ona trafiła do mnie i mam nadzieję, że dzięki Wam poprowadzi mnie dalej przez moje smutne życie. Uważam, że wszystkie Wasze cele są bardzo szlachetne i bardzo potrzebne. Dla mnie są one nawet czymś więcej niż lekarstwo.

Po śmierci męża moje życie się zamknęło, ale gdy czytam codziennie przesłane pisma, odnajduję siebie i rozpoczynam życie na nowo w Maryi. Ja bardzo gorąco się modlę, bo w ten sposób łatwiej kroczyć dzień po dniu.

Modlę się w Waszej intencji i całym sercem jestem z Wami, aby Wasze dzieło owocowało i Pan Bóg Wam błogosławił. Wdzięczna również będę za dalsze przesyłanie mi Waszych pism i wydawnictw. Dzięki nim zaczynam powoli wychodzić z mojej ciężkiej depresji po stracie męża. Serdeczne Bóg zapłać.

 

Szczęść Boże!
Pani Janina ze Śląska

 

***


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za korespondencję, pozdrawiam Was i proszę Matkę Bożą Fatimską o błogosławieństwo dla Was. Chcę się z Wami podzielić pewną historią z mojego życia.

Kilkanaście lat temu miałam urodzić dziecko. Sytuacja była bardzo ciężka, ja umierałam. Lekarze już opuścili ręce i powiedzieli, że są bezradni. Nie są w stanie uratować mi życia. Byłam w śmierci klinicznej. Wtedy Matka Boża płacząca przyszła do mnie i powiedziała, że nie umrę, bo muszę żyć dla tych dzieci, które zostały w domu (8-letniego wówczas syna i 6-letniej córki). Odzyskałam przytomność i... urodziłam kolejne dziecko! Od tego czasu szukałam cały czas takiego obrazu, tej twarzy, tych płaczących oczu... Nigdzie nie mogłam go znaleźć. Aż wreszcie dzięki Wam znów je ujrzałam! To przesłany przez Was obrazek Matki Bożej Fatimskiej. Bóg Wam zapłać!

Pani Marianna

 

***


NAJNOWSZE WYDANIE:
Cudotwórca z Libanu
Święci są naszymi sprzymierzeńcami, przewodnikami w drodze do Nieba. Spójrzmy na ich żywoty. To ludzie z krwi i kości, którzy jednak bezkompromisowo wybrali w życiu Boga. Z miłości do Chrystusa i w trosce o zbawienie swoje oraz bliźnich zaparli się siebie, odrzucili fałszywe „błyskotki” tego świata. W tym numerze przedstawiamy pustelnika, który w swym uniżeniu chciał być zapomniany przez wszystkich – św. Charbela Makhloufa.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 

Kocham Boga i ludzi


Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. 

– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.


Bóg mnie prowadzi


– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.

Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.


Maryja otarła moje łzy


– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.

– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.


Z Apostolatem w Fatimie


– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…

Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!

Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.

W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.


Podziękowania


– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.


Oprac. JK


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.

„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.

Dagmara z mężem



Szanowni Państwo

Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!

Jadwiga

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!

Janina z Krakowa

 

 

Szanowny Panie Prezesie

Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.

Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.

Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.

Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.

Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.

Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.

Z wyrazami szacunku

Czytelnik

 

 

Szczęść Boże!

Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!

Anna z Mysłowic

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.

Daniel