NAJŚWIĘTSZA OFIARA CZY WIDOWISKO?
Eksperymenty liturgiczne kwitną. Polem do popisu stają się tzw. Msze święte dla dzieci i młodzieży, gdzie Najświętsza Ofiara bardzo często zamienia się w krzykliwe widowisko w oprawie gitarowej z elementami rytmicznego klaskania, a nawet podskakiwania. Na szczęście tego typu zachowania w Domu Bożym irytują co bardziej wrażliwsze osoby. A oto co na ten temat sądzi znany językoznawca, prof. Jan Miodek (w wypowiedzi dla „Gościa Niedzielnego"): „To, co dzieje się na Mszach św. dla dzieci i młodzieży, jest kompromitacją muzyczną i literacką. Rozumiem, że szuka się form, które by zachęcały dzieci do przyjścia do kościoła, modlitwy. Jednak kiedy po strasznych gitarowych „strunobrzdękach", usłyszę organy, odczuwam ulgę. Gitary i religijne piosenki dobre są na spotkaniu oazowym albo na pielgrzymce, ale nie w kościele. Tym bardziej, że poziom tych utworów jest żenujący. Denerwuje mnie ich językowa naiwność, beznadzieja, monotonia - ciągłe „Jezu, kocham Cię", „Kocham Cię, Jezu". Nie zostawiam na nich suchej nitki. Język pieśni kościelnych, szczególnie tych dawnych, wyrabia smak literacki, prowokuje do poszukiwań, stawiania pytań. Dlatego jestem przeciwny jego uwspółcześnianiu. Zupełnie niepotrzebne jest zmienianie w kolędzie „Józef stary" na „Józef święty". Kultura to przecież ciągłość tradycji".
SZKOCJA: ZNAK KRZYŻA PROWOKACJĄ?
W Szkocji rozgorzała dyskusja, czy znak krzyża, jakim żegna się piłkarz przed wejściem na boisko, może być prowokacją wymierzoną np. w wyznawców innych religii. Rozgłośnia BBC podała, że jeden ze szkockich parlamentarzystów uznał, iż „w pewnych okolicznościach, znak krzyża może być tak odczytany". Idąc dalej konsekwentnie tym tropem, należy po prostu zabronić sportowcom-katolikom żegnania się znakiem krzyża. Znany polski publicysta mieszający w Szwecji, Jarosław Zadencki napisał kiedyś, że człowiek nowoczesny odczuwa obsesyjny strach przed samym pojęciem Boga i wszystkim, co jest z nim związane, że przeżywa prawdziwą teofobię. Przypadek szkockiego parlamentarzysty i jemu podobnych jest tego dowodem...
EUTANAZJA: "MONSTRUM" Z AUSTRALII
Australijscy zwolennicy eutanazji zorganizowali akcję rozdawania plastikowych torebek, które wystarczy tylko założyć na głowę, zacisnąć elastyczny uchwyt na szyi i... pożegnać się z życiem. Zdaniem Philipa Nitschke, założyciela organizacji Australia Exit, torebki mają pomóc nieuleczalnie chorym w popełnieniu samobójstwa. - To bardzo spokojna śmierć - zapewnia Nitschke. Te torebki to dla niego jedyny sposób, by ominąć australijskie prawo, które uznaje eutanazję za zbrodnię. Etyk Dariusz Karłowicz powiedział o Nitschkem tylko jedno słowo - „Monstrum". Niech to starczy za komentarz.
KRYZYS RODZINY
Kryzys rodziny trwa na całym świecie. Prestiż małżeństwa upadł też w tradycyjnie katolickich rejonach naszego globu. Przykładowo w kanadyjskim Quebecu jedynie 26 procent kobiet pomiędzy 30. a 39. rokiem życia rozpoczęłoby pożycie od małżeństwa. Jedna trzecia kobiet z Quebecu zgodziłaby się na związek na próbę, czyli taki, który do niczego nie zobowiązuje. W innych częściach świata sytuacja jest jeszcze gorsza...
„NOWA EWA"
W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia przyszła na świat „Nowa Ewa", czyli pierwsze sklonowane dziecko. Nie dziwi dlaczego otrzymało takie imię. "Będziecie jako Bóg" mówił szatan do Ewy w raju. I oto teraz człowiek bawi się w Pana Boga, tworząc ludzi wedle własnych wyobrażeń i upodobań. Obserwując to wszystko, co się dzieje na świecie, patrząc na ten ocean nieprawości: grzechy homoseksualizmu, aborcji, eutanazji, klonowania i wiele innych, nie można przejść obojętnie nad słowami Ojca Świętego Jana Pawła II: „Bóg zamilkł. Wydaje się, że zamknął się w niebiosach, bo czuje wstręt do tego, co dzieje się na ziemi" (wypowiedź tę zamieściły wszystkie włoskie dzienniki 12 grudnia ub. roku).
RODZICE, DZIECI I... ALKOHOL
Jak podała jedna z ogólnopolskich rozgłośni radiowych, podczas ubiegłorocznej zabawy sylwestrowej, do zakopiańskiego szpitala trafiło ponad 30 kompletnie pijanych dzieci. Najmłodsze miało 5 lat, a u jednego stwierdzono ponad 2 promile (sic!) alkoholu we krwi. W zakopiańskim szpitalu trzeba było otworzyć dodatkową salę dla zatrutych dzieci. Jak się okazało - część z młodocianych pacjentów, to pociechy mieszkańców Zakopanego, a część przyjechała z rodzicami witać nadejście Nowego Roku pod Tatrami. Niektóre z dzieci upiły się, korzystając z nieobecności rodziców, część została „poczęstowana" przez opiekunów. - Chcieliśmy, by dzieci też dobrze się bawiły - tłumaczyli niektórzy rodzice, cytowani przez tę rozgłośnię... Czy ci rodzice, którzy przyczynili się do tego, iż ich dzieci znalazły się w szpitalu, znają ewangeliczną przestrogę przed gorszeniem maluczkich?
Pani Stanisława Tracz pochodzi z parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Rzeczycy Ziemiańskiej, niedaleko Kraśnika. O swoich początkach w Apostolacie Fatimy mówi tak: – Znalazłam ulotkę w skrzynce pocztowej, zauważyłam że jest na niej wizerunek cudownej Matki Bożej Fatimskiej, przeczytałam i postanowiłam przystąpić do tej duchowej wspólnoty. A było to już prawie 20 lat temu…
Panią Stanisławę poznałem w trakcie pielgrzymki Apostolatu do Fatimy w maju tego roku. – Jestem bardzo szczęśliwa, że tam byłam i że zwiedziłam tyle sanktuariów. To trzeba przeżyć, bo tego nie da się opisać. Przeżyłam to głęboko i bardzo dziękuje całemu Stowarzyszeniu – powiedziała kilka tygodni po powrocie do Polski.
Nasza rozmowa była jednak przede wszystkim okazją do tego, żeby dowiedzieć się, skąd Pani Stanisława wyniosła swoją głęboką wiarę i wyjątkową cześć do Najświętszej Maryi Panny.
Zasługa mamy i babci
– Wiarę przekazała mi szczególnie moja mama Stanisława i babcia Wiktoria. Babcia była bardzo skromną kobietą. Pamiętam jak mama wysłała mnie do niej w Wielki Piątek, a babcia powiedziała wtedy do mnie: – Dziecko, dzisiaj jest Wielki Piątek, je się tylko chleb i pije się tylko wodę.
– Mama nauczyła mnie między innymi, że na święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny święci się ziele, a na zakończenie oktawy po uroczystości Bożego Ciała święci się wianki. To co widziałam u mamy, starałam się naśladować i zachować. W dzień ślubu dostałam od niej obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
– Uważam, że wszystkie łaski – błogosławieństwo i opiekę Maryi – dla rodziny i dla siebie otrzymałam dzięki modlitwie za wstawiennictwem Jasnogórskiej Pani. Gdy byłam chora, prosiłam Matkę Najświętszą o zdrowie i zostawałam wysłuchana. To tylko umacniało moją wiarę. Swoimi modlitwami wspomagałam też inne chore osoby z mojej rodziny. A teraz, w każdą sobotę, odmawiam nowennę do Matki Bożej Częstochowskiej, a każdego 13. dnia miesiąca dziękuję Matce Bożej Fatimskiej za zdrowie i opiekę.
Róża Różańcowa
W swojej parafii Pani Stanisława należy do koła różańcowego pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej; niedawno została jego zelatorką. – Do Róży Różańcowej należy 15 kobiet. Trudno o więcej osób, bo młodzi nie bardzo się garną. Staramy się, żeby odmawiany był cały Różaniec włącznie z tajemnicami światła dodanymi przez Jana Pawła II. Zmianki mamy w pierwszą niedzielę miesiąca.
Piękno katolicyzmu ludowego
Doskonałym wyrazem i świadectwem wiary Pani Stanisławy jest pomoc w prowadzeniu modlitwy przy zabytkowej kapliczce i krzyżu, znajdujących się w jej rodzinnej miejscowości. – Na nabożeństwa majowe i czerwcowe chodzę pod krzyż i do kapliczki z obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Modlę się tam przeważnie z sąsiadkami i koleżankami. Czasami w środy, z moją siostrą cioteczną Józefą, odmawiamy przy kapliczce nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, młodą dziewczyną, to w tym miejscu też się modlono. Teraz my staramy się przekazać ten zwyczaj młodszemu pokoleniu.
Na trudne sprawy święta Rita
Oprócz szczególnego nabożeństwa do Matki Bożej Pani Stanisława zwraca się też często do świętej Rity. – Koronkę, modlitwy i książkę o św. Ricie otrzymałam ze Stowarzyszenia. Do tej świętej modlę się codziennie, a zwłaszcza 22. dnia każdego miesiąca. Robię też bukiet na jej cześć. Wzięłam również udział w zorganizowanej przez Stowarzyszenie akcji złożenia róż w sanktuarium św. Rity we Włoszech.
Maryja słynąca łaskami
Warto nadmienić, że parafia Pani Stanisławy w Rzeczycy Ziemiańskiej posiada piękny, drewniany i zabytkowy kościół pochodzący z połowy XVIII wieku. Można w nim podziwiać rokokowe rzeźby i malowidła ścienne, ambonę i chrzcielnicę. Najważniejszą ozdobę bogato zdobionego wnętrza świątyni stanowi ołtarz główny z obrazem Matki Bożej Łaskawej.
Oprac. Janusz Komenda
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Od długiego czasu biłam się z myślami, czy podzielić się świadectwem o otrzymanych łaskach w szerokim gronie Czytelników, czy głęboko trzymać to w swoim sercu. Zadaniem każdego katolika jest jednak szerzenie wiary, mówienie o otrzymanych łaskach głośno, zwłaszcza teraz, gdy młodych ludzi w kościołach jest coraz mniej.
Rok 2017 był bardzo trudnym czasem w moim życiu. Od 3 lat byłam młodą mężatką, bardzo chciałam mieć dziecko. Miałam wszystko: dom, pracę, miłość, poukładane życie religijne, bardzo dobre wyniki zdrowotne, a mimo to nie mogłam zajść w ciążę. Dni mijały, a ja zaczęłam popadać w depresję. Małżeństwo bez dziecka wydawało mi się bez przyszłości, coraz częściej dochodziło do kłótni między mną a mężem. Pewnego dnia otrzymałam przesyłkę od Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, w której był różaniec. Moje zdziwienie było ogromne: Skąd? Jak? Za darmo? Dla mnie? Odczytałam to jako wołanie Matki Bożej o modlitwę. Zaczęłam modlić się na tym różańcu, jednak nadal nie mogłam zajść w ciążę, a mój entuzjazm znów opadł. Zaczęły pojawiać się nawet myśli samobójcze…
Pewnego dnia w odwiedziny do moich teściów przyjechał znajomy ksiądz. Porozmawiałam z nim, a on wręczył mi modlitwę, którą wziął ze sobą niby przypadkiem. Był to „Akt oddania się przeciwko niepokojom i zmartwieniom”. Od pierwszego przeczytania poczułam w sobie spokój, którego nie miałam od 2 lat. Odmawiałam ten akt codziennie i modliłam się na różańcu. Uwierzyłam, że Bóg da mi dziecko, potrzeba tylko cierpliwości i wytrwania. Po kilku miesiącach miałam bardzo realny sen, obudziłam się cała zapłakana z radości. We śnie towarzyszyła mi ogromna jasność i usłyszałam piękny głos: „Będziesz miała dziecko”. W rocznicę ślubu zaszłam w ciążę, a dziś mam już dwie córki.
Teraz Matka Boża i słowa „Jezu, Ty się tym zajmij” pomagają mojej drugiej córce w walce o zdrowie, gdyż urodziła się z wadą serca. Na dziś rokowania są dobre. Polecam odmawianie tej pięknej modlitwy każdemu, kto ma problemy życiowe. W życiu bywa ciężko, jednak z Bożą pomocą łatwiej jest przez to przejść, czego i ja jestem przykładem.
Anna
Szczęść Boże!
Serdecznie dziękuję za przesłanie obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej. Jest on dla mnie bardzo ważny! Wiele modliłam się przed tym obrazem w Klinice Akademii Medycznej we Wrocławiu, kiedy mój mąż był po wypadku. Miał 1 procent szans na przeżycie. Najpierw była trudna operacja, potem długa rehabilitacja. Dzisiaj mąż jest całkowicie sprawny. Dziękuję za tę łaskę! Pozdrawiam Was serdecznie.
Blandyna z Dolnośląskiego
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za przesłanie mi „Przymierza z Maryją” wraz ze smutnym listem… W liście pisze Pan Prezes o odległym miejscu w Iraku, gdzie znajduje się katolicka świątynia, w której to podczas niedzielnej Mszy Świętej dochodzi do zamachu. Terroryści z Państwa Islamskiego strzelają do bezbronnych ludzi, są zabici i ranni.
Panie Prezesie, ta porażająca scena jest nie do przyjęcia i w głowie się nie mieści. Możemy sobie wyobrazić, jakby to się wydarzyło w Polsce, choć już słyszymy o profanacjach i zakłóceniach Mszy Świętych, pobiciach księży. W naszych czasach nie słyszało się o napadach czy profanacjach. My, Apostołowie Fatimy, nie możemy jednak ograniczać się do emocji. Kiedy widzimy takie zło na świecie, musimy odpowiedzieć sobie, co teraz możemy zrobić, aby to zmienić? Aby z Bożą pomocą to zło zmienić w duchowe dobro dla siebie i bliźnich. Jak wiemy, wielu świętych naszych patronów to też byli męczennicy za wiarę katolicką. W naszym 130. numerze „Przymierza z Maryją” głównym tematem jest męczeństwo i prześladowania chrześcijan. Zyskaliśmy więc rzetelną wiedzę na temat współczesnych prześladowań.
Pisze Pan Prezes, że musimy wysłać „Przymierze…” do 202 000 osób i musimy zebrać 670 000 zł. Ta kwota nie jest jeszcze taka duża. Zbieraliśmy większą i daliśmy radę, to teraz razem też damy radę. Martwi mnie jednak, że coraz rzadziej docieramy do naszych bliźnich. Co się z nimi dzieje? Czy nie chcą współpracować z naszym Stowarzyszeniem?
Dobrze jest sobie uświadomić, że mój datek pieniężny w żaden sposób nie równa się z ofiarą życia, którą składają codziennie nasi prześladowani bracia i siostry w różnych częściach świata…
Ewa z Olkusza
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Szanowni Państwo, bardzo szczytny cel akcji, związanej z szerzeniem kultu Matki Bożej Miłosierdzia moim skromnym zdaniem zasługuje na to, aby ją wspierać. Odmówiłem modlitwę błagalną do Matki Miłosierdzia, jest piękna, bardzo Wam za nią dziękuję.
Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłbym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję raz jeszcze, że jesteście i działacie tak prężnie.
Wojciech z Rodziną z Buska-Zdroju
Szczęść Boże!
Dziękuję Panu Bogu i Matce Bożej Fatimskiej, że jesteście i czynicie piękne dzieła na chwałę Bożą i rozpowszechniacie kult Fatimskiej Pani. Wszystko, co robi Stowarzyszenie, jest według mnie zawsze aktualne i ma głębokie znaczenie dla nas, katolików. To dla mnie zaszczyt być Apostołem Fatimy i wierzę, że to dzieło Matki Bożej. Módlmy się za siebie wzajemnie i nie ustawajmy w szerzeniu kultu Maryjnego!
Iwona z Wielunia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Droga Redakcjo, skończyły się już na szczęście obostrzenia związane z koronawirusem, a niestety w naszych świątyniach Komunia Święta nadal jest rozdawana na rękę. W związku z tym warto propagować szczególnie 111. numer „Przymierza z Maryją” z roku 2020, w którym znajduje się artykuł „Komunia Święta na rękę. Czy to się godzi?”, który bardzo poważnie traktuje tę kwestię. Przy okazji pragnę podziękować Państwu za Waszą działalność. Ona wniosła wiele dobra do mojego życia i przyczyniła się do pogłębienia mojej wiary. Dziękuję za przesyłanie „Przymierza…”, mimo że nie zawsze mam możliwość wsparcia Państwa finansowo. Pozdrawiam serdecznie.
Karolina