Drodzy Przyjaciele,

Od kilkunastu lat słychać w naszym kraju coraz mocniejsze głosy tych, którym powrót katechezy do szkół jest wybitnie nie w smak. Lewicowy tygodnik „Polityka”, nie tak dawno temu opublikował artykuł, w którym autorka dowodziła, iż jednym z największych problemów dręczących polską edukację jest… obecność religii w szkole.

Kiedy indziej poseł ze skrajnie antyklerykalnej partii, której nazwy nie chcę w tym miejscu wymieniać, przekonywał w dyskusji telewizyjnej, iż otyłość uczniów to efekt wydawania publicznych pieniędzy na szkolną katechizację, a nie na… edukację seksualną!


Niejako w odpowiedzi na te coraz bardziej kuriozalne zarzuty i absurdalne argumenty skrajnej lewicy, publikujemy artykuł ks. Adama Martyny na temat katechezy w szkole. Kapłan pisze: – Okres dzieciństwa i wieku młodzieńczego to czas, kiedy kształtuje się światopogląd, który potem rzutuje na całe dorosłe życie człowieka. Dlatego nauka religii jest naszą wspólną sprawą: nas księży, katechetów, rodziców i młodych ludzi, którym staramy się przekazać wartości nieprzemijające. I właśnie o kształtowanie światopoglądu chodzi. Spychanie religii na margines, traktowanie jej jak jeszcze jednego nudnego przedmiotu mija się z celem. To jest przedmiot szczególny, który kształtuje nasz światopogląd i może ustawić na całe życie naszą relację z Bogiem. Dlatego wrogowie chrześcijaństwa chcą najpierw wypchnąć religię ze szkół do salek katechetycznych, by potem wypędzić katolicyzm z życia publicznego do ciasnej kruchty. Od naszej aktywności i determinacji zależy, czy to im się uda. Jako że życie – zwłaszcza duchowe – nie znosi próżni, możemy powtórzyć za Leonem Bloy (i papieżem Franciszkiem): Kto nie modli się do Boga, modli się do diabła. Jeśli wypchniemy religię ze szkół czy z życia publicznego, na jej miejsce przyjdzie jakaś inna, niszcząca nasze dusze „nowa religia”. Tak zwana neutralność światopoglądowa nie istnieje – albo służymy Bogu, albo szatanowi.


Znają tę prawdę miliony katolików na całym świecie. Wielu z nich oddaje za nią życie. Każdego dnia co kilka minut ginie jeden wyznawca Chrystusa. Cały świat zroszony jest krwią chrześcijańskich męczenników. Te – niezbyt popularne – fakty przypominamy w tym numerze „Przymierza z Maryją”. Ksiądz Grzegorz Śniadoch pisze, że jeśli chcemy być zbawieni, nie możemy wyrzec się wiary w Chrystusa, choć czasem trzeba za to zapłacić cenę życia. Równocześnie przypomina, że chwalebnie jest pragnąć męczeństwa dla Chrystusa, ale nie należy go szukać za wszelką cenę.


Bardzo Was proszę, Drodzy Przyjaciele, o modlitwę różańcową w intencji wszystkich naszych braci w wierze, którzy cierpią prześladowania, aby wytrwali w wierności Chrystusowi, jak męczennicy pierwszych wieków chrześcijaństwa.

W Jezusie i Maryi
 
Bogusław Bajor