Jeżeli zawsze zadaniem Kościoła było szukać chwały Bożej i starać się o zbawienie ludzi, a tym samym głosić prawdę i usuwać wszelkie błędy z serc, to tym więcej jest to zadaniem jego w naszych czasach, kiedy fałszywe i błędne zdania wszelkiego rodzaju tak szerokie znalazły rozprzestrzenienie. Obrona wiary jest bez wątpienia w pierwszym rzędzie sprawą tych, których Bóg uczynił zwierzchnikami swego Kościoła, atoli każdy chrześcijanin jest zobowiązany wyznawać wiarę, innych w niej pouczać lub wzmacniać i odpierać napaści niewiernych. (św. Tomasz, II-II, qu. III, art.2 ad 2). Przed nieprzyjacielem ustępować albo zamilknąć, kiedy przeciwko prawdzie na ogół powstaje krzyk tak głośny, jest tchórzostwem albo sprawą tych, którzy o prawdzie wątpią. Ale cokolwiek stać się może, jest to zniewagą i obrazą Boga, zgubnym dla zbawienia duszy jednostek i ogółu, przynoszącym jedynie korzyść nieprzyjaciołom wiary, których odwagę i zuchwałość przez takie zachowanie się umacnia i pomnaża.
Miłosierdzie nie usprawiedliwia kompromisu
Gdy Jezus był życzliwy dla grzeszników i tych, którzy pobłądzili, to jednak nigdy nie popierał ich fałszywych idei, choćby wydawały się jak najbardziej szczere. On kochał ich wszystkich, ale również pouczał, aby ich nawrócić i zbawić. Kiedy przywoływał do siebie tych, którzy byli utrudzeni i cierpiący, żeby ich pocieszyć, nie było to głoszenie im zazdrości związanej z chimeryczną równością. Gdy wywyższał pokornych, nie czynił tego, by zaszczepić w nich poczucie godności niezależnej i zbuntowanej przeciw obowiązkowi posłuszeństwa. Gdy Jego serce przepełniała łagodność wobec ludzi dobrej woli, jednocześnie potrafił uzbroić się w święte oburzenie przeciw profanom Domu Boga, przeciw nikczemnikom, którzy gorszyli maluczkich, przeciw władzom, które nakładały na ludzi nadmierne ciężary bez przykładania ręki do ich dźwigania. On był tak samo silny jak łagodny. Ganił, groził, smagał biczem, wiedząc i nauczając nas, że bojaźń jest początkiem mądrości oraz że czasami lepiej jest dla człowieka odciąć część będącą źródłem zgorszenia, aby ocalić ciało. I w końcu nie głosił On przyszłemu społeczeństwu panowania idealnej szczęśliwości, z której cierpienie będzie usunięte, ale przez swoją lekcję i swój przykład, wyznaczył szlak szczęścia w niebie i królewską drogę Krzyża.
Piekło istnieje naprawdę
Dogmat o piekle - fragmenty książki o. F.X. Schouppe SJ pt. "Piekło" Dogmat o piekle stanowi najstraszniejszą prawdę naszej świętej wiary katolickiej. Piekło istnieje naprawdę! Fakt ten jest dla nas równie oczywisty jak istnienie Boga czy słońca na niebie. Nauka o piekle została nam objawiona z niezwykłą jasnością, a sam Zbawiciel wspomniał o niej aż piętnaście razy na kartach Pisma więtego. Rozum przychodzi tu z pomocą objawieniu; istnienie piekła zgodne jest z niezmiennym poczuciem sprawiedliwości, wyrytym głęboko w sercu człowieka. Prawda ta, choć straszliwa, wyjawiona została ludzkości już od zarania dziejów, znajdując swój wyraz w każdej kulturze. Istnienie piekła nie było nigdy [do czasów współczesnych autorowi, to jest do pocz. IXX w. - przyp. red.] zaprzeczone przez heretyków, żydów czy mahometan. Nawet ludy pogańskie zachowały wiarę w karę wieczną, choć ich błędne mniemania mogły zamazać jej prawdziwy obraz. Dopiero współczesny ateizm w swym szczytowym szaleństwie przewyższył wszelką bezbożność przeszłości, zaprzeczając istnieniu piekła. To w naszych czasach pojawili się ludzie odnoszący się do kary wiecznej ze śmiechem lub pogardą. Lecz uniwersalna prawda ludzkości nie jest zabawna; sprawa wiecznego losu człowieka nie jest czymś śmiesznym; tam gdzie w grę wchodzi wieczna kara ognia piekielnego, tam nie ma miejsca na śmiech. Ludzie tacy skrzętnie zaprzeczają istnieniu kary wiecznej, choć nie mają wcale pojęcia o dogmatach wiary katolickiej. Jakże więc można wątpić, a tym bardziej zwalczać tak głęboką prawdę wiary, bez jakichkolwiek kompetencji, chyba że szafując najbardziej nieprawdopodobnymi argumentami. Skądże więc taka zadziorność w zwalczaniu prawdy religijnej, o której nie mają wielkiego pojęcia? Skądże taka uparta walka z dogmatem wiary o karze wiecznej? Popycha ich do tego własny interes! Odrzucenie piekła jest dla nich ważne, bowiem dobrze wiedzą, że jeśli ono istnieje, to do niego najprawdopodobniej trafią. Ci nieszczęśliwcy pragnęliby, aby piekła nie było i czynią wszystko, aby samych siebie o tym przekonać. Z reguły wysiłki takie kończą się pewną formą niedowiarstwa. W głębi serca bowiem, to przekonanie jest jedynie zwątpieniem, i to skonstruowanym poprzez negację.(...) Poddajmy te twierdzenia uważnej analizie. Pierwsze: Nie wierzysz w piekło? Wobec czego uważasz, że piekła nie ma, bowiem ty w jego istnienie nie wierzysz ? Czy jakiś złodziej byłby tak niemądry, aby zaprzeczać istnieniu więzienia, bo po prostu on w to nie wierzy? Czy ta jego niewiara sprawi, że więzienie zniknie? I czy to mu cokolwiek pomoże, gdy zostanie wreszcie skazany za swoje przestępstwa? Drugie: Uważasz, że życie pozagrobowe jest problematyczne, a piekło to takie "być może"? Oszukujesz tylko samego siebie; sprawy te zostały w pełni wyjaśnione przez Objawienie i nie podlegają żadnej wątpliwości. Ale przypuśćmy na moment, że jakieś wątpliwości by istniały i że piekło mogłoby być jedynie prawdopodobieństwem "być może nie ma piekła". Jaki człowiek o zdrowym rozsądku, mając przed oczyma takie prawdopodobieństwo, świadomie wystawiłby się na możliwość kary wiecznej?1
1 F.X. Schouppe SJ, Piekło. Dogmat o piekle na przykładzie faktów z życia świętych i historii Kościoła, EXTER, Gdańsk 2000, s. 38-41
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania