Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Na wstępie pozdrawiam wszystkich pracowników Instytutu bardzo serdecznie!
Chciałem podziękować za wszystkie dotychczasowe przesyłki, szczególnie zaś za „Przymierze z Maryją”. Z niecierpliwością czekamy z rodziną na każdy numer. Mamy bardzo niewiele czasu (wiadomo - praca, domowe obowiązki), ale zawsze staramy się go wygospodarować na przeczytanie choćby małego fragmentu Waszego pisma dziennie. Podnosi to nas na duchu, bo wierzymy, że z pomocą Matki Bożej łatwiej wszystko się w naszym życiu ułoży. Jeszcze raz bardzo dziękujemy za wszystko.
                            Z Panem Bogiem
                            Michał z rodziną

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Z głębi serca płyną moje podziękowania i wyrazy wdzięczności za ten piękny dar, którym jest przynależność do Apostolatu  Fatimy. Gdy dostałam od Was taką propozycję, poczułam jakby ktoś podał mi swoją rękę i prowadził w kierunku umocnienia  mojej wiary. Myślę, że to cudowna moc Matki Bożej Fatimskiej, której widocznie tak bardzo potrzebowałam i potrzebuję. Materiały, które od Was otrzymuję, a w szczególności „Przymierze z Maryją”, pomagają mi pogłębić i umocnić wiarę. Po otrzymaniu i przeczytaniu książki o świętej Ricie zrozumiałam, że cierpienie to sens życia, pokrzepienia oraz wsparcia duchowego od Boga. Myślę, że modlitwa do Matki Bożej Uzdrowienie Chorych oraz modlitwa do św. Rity wzbudzi we mnie nadzieję na pokonanie okrutnej choroby, z którą walczę już kilka lat. Proszę o modlitwę za mnie i za moich bliskich. Bóg zapłać za wszystko, szczególnie za modlitwy w mojej intencji. Niech Bóg otacza Was swoją opieką. Z wyrazami szacunku i wsparcia dla całego zespołu.
Wdzięczna Apostołka Fatimy Bożena

Szanowna Redakcjo!
Wiele razy zasiadałam do napisania tego listu i nie mogłam zebrać myśli. Ciężka choroba, skomplikowana operacja i długotrwałe leczenie, a potem załamanie psychiczne sprawiły, że zobojętniałam na wszystko. Zdawałam sobie sprawę z tego, jak brnę coraz głębiej w tej depresji, ale nie miałam siły, aby wyrwać się z odrętwienia. Słowa modlitewnego wsparcia, jakie od Was dostawałam, podtrzymywały mnie na duchu. Za to wszystko serdeczne „Bóg zapłać”. Stan mojego zdrowia fizycznego i psychicznego znacznie się poprawia. Różaniec i Koronka do Bożego Miłosierdzia dodają mi sił, wraca też chęć do życia. Proszę o modlitewne wsparcie. Życzę Wam dużo sił w prowadzeniu tak szlachetnego dzieła, jakim jest Instytut Ks. Piotra Skargi.
Z głębokim szacunkiem
Longina z Grójca

Witam serdecznie!
Mam na imię Tadeusz. Od ponad pół roku jestem w separacji z żoną, która złożyła pozew o rozwód i właściwie czekam na termin rozprawy sądowej. Małżeństwem jesteśmy od 13 lat i mamy dwójkę cudownych synów. Ten pozew jest konsekwencją wielu moich egoistycznych zachowań i decyzji: zdrady, mojej pychy i w końcu chorej zazdrości z mojej strony. Na początku zadawałem pytanie Bogu dlaczego - w Roku Miłosierdzia – na to pozwala? Dlaczego moja żona otwarcie mówi o rozwodzie, poszukiwaniu nowego „partnera”? Dlaczego wyrządza taką krzywdę dzieciom, które będą musiały się zmierzyć z rozstaniem rodziców. Dlaczego żona nie chce czy też nie potrafi mi wybaczyć? Wtedy uświadomiłem sobie, że to zło, które uczyniłem, zawładnęło naszą rodziną i ją niszczy. Zrozumiałem, że to ja najpierw muszę zmienić siebie. Małymi krokami zaczynam to robić. Potykam się, upadam, ale staram się iść dalej naprzód. Bo przecież nawet tam, gdzie nie ma nadziei, jest Bóg, który ją daje! Wiem, że warto! Ku Jego chwale i dla dobra mojej rodziny! Cieszę się, że na tej drodze moja kochana mama podsunęła mi lekturę „Przymierza z Maryją”. Na nowo odkrywam prawdy, o których przecież wiedziałem. Ale byłem obok nich...
Oddając się w opiekę Fatimskiej Pani, proszę Was o modlitwę. Wiem, że
walczę w słusznej sprawie, ale bardzo boję się porażki! Boję się, że nie wytrwam, odejdę od Boga i zawiodę nasze dzieci. Dziękuję Wam, że jesteście.
Z Panem Bogiem
Tadeusz

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Szanowna Redakcjo
Z radością pragnę podzielić się z Wami świadectwem otrzymanej łaski za wstawiennictwem Matki Bożej. Otóż dwa lata temu podczas badania krwi okazało się, że mam bardzo niski poziom hemoglobiny. Natychmiast trafiłem do szpitala, gdzie przeprowadzono transfuzję krwi. Stwierdzono, że cierpię na nieuleczalną chorobę Rendu-Oslera-Webera (wrodzona naczyniakowatość krwotoczna). W moim przypadku pojawiło się krwawienie w żołądku, które starano się zamknąć, jednakże bezskutecznie. Trwało to blisko dwa lata. Pewnego dnia podczas mojej wizyty w księgarni, gdzie kupiłem kilka książek, przy kasie dostałem obrazek z informacją o Nowennie Pompejańskiej. Zaciekawiła mnie ona na tyle, że postanowiłem ją odmawiać. Niedługo po tym stał się cud! Krwawienie, którego nie mogli zatrzymać lekarze, samoistnie ustało. Zostałem uleczony i do tej pory nie ma nawrotu choroby. Za to składam najserdeczniejsze podziękowania Najświętszej Maryi Królowej Różańca Świętego z Pompejów. Jednocześnie namawiam wszystkich czytelników „Przymierza z Maryją” do odmawiania tego nabożeństwa, bo leczy ono ciało, ale też i duszę w najcięższych przypadkach.
Zostańcie z Bogiem.
Wacław z Chorzelowa



NAJNOWSZE WYDANIE:
Cudotwórca z Libanu
Święci są naszymi sprzymierzeńcami, przewodnikami w drodze do Nieba. Spójrzmy na ich żywoty. To ludzie z krwi i kości, którzy jednak bezkompromisowo wybrali w życiu Boga. Z miłości do Chrystusa i w trosce o zbawienie swoje oraz bliźnich zaparli się siebie, odrzucili fałszywe „błyskotki” tego świata. W tym numerze przedstawiamy pustelnika, który w swym uniżeniu chciał być zapomniany przez wszystkich – św. Charbela Makhloufa.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 

Kocham Boga i ludzi


Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. 

– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.


Bóg mnie prowadzi


– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.

Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.


Maryja otarła moje łzy


– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.

– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.


Z Apostolatem w Fatimie


– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…

Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!

Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.

W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.


Podziękowania


– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.


Oprac. JK


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.

„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.

Dagmara z mężem



Szanowni Państwo

Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!

Jadwiga

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!

Janina z Krakowa

 

 

Szanowny Panie Prezesie

Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.

Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.

Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.

Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.

Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.

Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.

Z wyrazami szacunku

Czytelnik

 

 

Szczęść Boże!

Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!

Anna z Mysłowic

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.

Daniel