Lektura duchowa
 
O godności kapłanów

Publikujemy fragment fundamentalnego dzieła św. Katarzyny ze Sieny pt. Dialog o Bożej Opatrzności, czyli Księga Boskiej Nauki, którego treścią jest jej mistyczna rozmowa z Bogiem na temat Kościoła, kapłanów i świata.

 

Chcę, aby kapłani byli szczodrzy, a nie skąpi, aby nie sprzedawali, z chciwości i skąpstwa, mojej łaski Ducha Świętego (por. Dz 8,18–20). Nie wolno im tego czynić i nie chcę, aby to czynili. To, co mają, otrzymali w darze, ze szczodrej miłości dobroci mojej. Więc też darmo, szczodrym sercem, z miłości chwały mojej i zbawienia dusz, winni miłościwie dawać to ­każdemu stworzeniu rozumnemu, które pokornie o to prosi. Nie powinni za nic żądać zapłaty, gdyż nic nie kupili; wszystko dostali darmo ode Mnie, by rozdawać innym. Ale mogą i powinni przyjmować jałmużnę; należy się im ona od tego, który otrzymuje Sakrament i który jest obowiązany, jeśli może, złożyć ofiarę, aby wspomóc ich w potrzebach doczesnych. Na was ciąży obowiązek cielesnego wyżywienia tych, co rozdają wam pokarm duchowy, łaskę, dary Ducha Świętego w świętych sakramentach. Ustanowiłem ich bowiem w świętym Kościele, aby służyli zbawieniu waszemu (por. l Kor 9,11).

 

I oznajmiam wam, że daję wam bez porównania więcej, niż wy im dajecie, bo nie może być porównania między rzeczami, skończonymi i przemijającymi, którymi ich wspomagacie, a Mną, Bogiem nieskończonym, którego, przez mą opatrzność i przez moją Boską miłość, kazałem im rozdawać między was. I dotyczy to nie tylko tego misterium, lecz każdej łaski duchowej, jakąkolwiek by ona była i przez jakiekolwiek stworzenie byłaby wam wyjednana, modlitwą czy innym sposobem. Wszystkie wasze bogactwa doczesne nie dorównują ani będą mogły dorównać darom, które otrzymujecie duchowo, ani wytrzymują z nimi porównania.

 

Powiem ci teraz, że dobra, które im ofiarujecie, winni kapłani moi podzielić na trzy części: jedną zużyć na swe potrzeby osobiste, drugą przeznaczyć dla ubogich, trzecią oddać Kościołowi na rzeczy, które są konieczne. Czyniąc inaczej, obraziliby Mnie. (…)

 

Tak czynili moi drodzy i chwalebni kapłani, ci, których dostojeństwo obiecałem ci ukazać, poza godnością, którą ich zaszczyciłem, uczyniwszy ich mymi pomazańcami. Sprawując tę godność w cnocie, przyobleczeni są w to słodkie i chwalebne Słońce, którego rozdawnictwo im powierzyłem.

Spójrz na słodkiego Grzegorza, Sylwestra i tych wszystkich, którzy przed nimi i po nich byli następcami najwyższego kapłana Piotra. Temu zaś Prawda moja powierzyła klucze Królestwa Niebieskiego, mówiąc: Piotrze, daję ci klucze Królestwa Niebieskiego, a cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie; a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie (Mt 16,19).

 

Zważ, najdroższa córko, że, ukazując ci dostojeństwo ich cnoty, pełniej przedstawię ci godność, do której podniosłem mych kapłanów. Tym kluczem Królestwa Niebieskiego jest klucz Krwi Jednorodzonego Syna Mojego; tym kluczem otworzyłem życie wieczne, które długi czas było zamknięte przez grzech Adama. Kiedy dałem wam moją Prawdę, Słowo, Jednorodzonego Syna Mojego, Syn Mój poniósł śmierć i mękę, i przez śmierć swoją zniszczył śmierć waszą, skąpawszy was w Swej krwi. Tak krew i śmierć Jego, mocą mojej natury boskiej zjednoczonej z naturą ludzką, otworzyły życie wieczne.


Komu zostawiłem klucze tej krwi? Chwalebnemu apostołowi Piotrowi i wszystkim innym, którzy przyszli i przyjdą po nim, aż do ostatniego dnia sądu. Wszyscy więc mają i mieć będą tę samą władzę co Piotr i żaden z ich błędów nie umniejszy tej władzy ani osłabi doskonałości Krwi i innych sakramentów. Bo, jak ci już rzekłem, żadna plama nie może skalać tego słońca i światła jego nie mogą stłumić ciemności grzechu śmiertelnego, znajdujące się w tym, który je rozdaje lub który je otrzymuje. Błąd ich nie może w niczym szkodzić sakramentom świętego Kościoła ani umniejszyć ich mocy. Lecz może umniejszyć łaskę lub zwiększyć winę w tym, który je rozdaje lub w tym, który je przyjmuje w sposób niegodny.

 

Więc Chrystus Mój na ziemi dzierży klucze krwi. Jeśli pamiętasz, ukazałem ci tę prawdę w obrazie, kiedy chciałem ci przedstawić, jaką cześć winni żywić ludzie świeccy dla Mych kapłanów, dobrych czy złych, i jak obrażają Mnie brakiem szacunku. Ukazałem ci, jak wiesz, Mistyczne Ciało świętego Kościoła jakby w postaci piwniczki zawierającej Krew Jednorodzonego Syna Mojego, ta Krew nadaje wartość wszystkim sakramentom, które mają życie tylko mocą Krwi.

 

Drzwi tej piwniczki strzeże Pomazaniec na ziemi, któremu powierzone było rozdawnictwo Krwi. Jemu przysługiwało ustanawianie kapłanów dla pomocy w rozdawaniu tej Krwi całemu Ciału religii chrześcijańskiej. Kto był przez Niego przyjęty i namaszczony, zostawał kapłanem, inni nie. Od Niego wyszedł cały stan klerycki i On to wyznacza każdemu jego urząd dla rozdawania tej chwalebnej Krwi.

 

Ponieważ On ustanowił ich swymi pomocnikami, więc do Niego też należy karcenie ich błędów. I chcę, aby tak było. Ze względu na ich dostojeństwo i godność, którymi ich obdarzyłem, wyrwałem ich ze służebnictwa, to jest, z poddaństwa u książąt doczesnych. Prawo cywilne nie może wymierzać im kary; zależą oni tylko od tego, kto ma władzę rządzenia i zawiadywania wedle Prawa Boskiego. Są to moi pomazańcy i przeto mówi Pismo: Nie tykajcie moich pomazańców (Ps 104,15). W największe nieszczęście wpada człowiek, który wymierza im kary.

 

Źródło: sienenka.blogspot.com



NAJNOWSZE WYDANIE:
Wzór męża i ojca
Wielu z nas ma wielkie nabożeństwo do świętego Józefa. Prosimy go o pomoc między innymi w problemach rodzinnych czy w sytuacjach trudnych. Dlaczego tak się dzieje? Nie mamy przecież o nim większej wiedzy, bo i Ewangelie poświęciły mu niewiele miejsca.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Opatrzność Boża czuwa nade mną

– Jestem sympatykiem Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi od wielu lat. Podoba mi się to, że bronicie fundamentalnej, a nie liberalnej wiary katolickiej oraz poruszacie temat prześladowań i działań przeciw naszemu Kościołowi. Martwię się tym chaosem, który jest obecnie w Kościele – mówi Pan Józef Łazaj należący do Apostolatu Fatimy od 2019 roku. W tym numerze naszego pisma prezentujemy jego świadectwo.

 

W tym roku będę obchodził z żoną 58. rocznicę ślubu i sam skończę 80 lat. Mamy dwójkę dzieci, oboje dali nam pięcioro wnuków i troje prawnuków. Wielokrotnie w swoim życiu doświadczyłem działania Opatrzności Bożej, której każdego dnia się powierzam i która nade mną czuwa, o czym jestem głęboko przekonany. Żeby nie być gołosłownym Pan Józef opowiada jedną z historii, która zdarzyła się, zanim przeszedł na emeryturę.

Świadectwo


W zakładzie pracy mieliśmy pasiekę. Pewnej czerwcowej niedzieli jechałem drogą leśną z Żyglinka do Nakła Śląskiego, przez Świerklaniec, by skontrolować lot pszczół. Żadnego ruchu na drodze, słońce świeciło wprost w oczy. Na liczniku skromne 120 km/h. W pewnym momencie, zupełnie nieoczekiwanie, w odległości około 10–15 metrów przed sobą zauważyłem przechodzącego, w poprzek drogi, łosia. Na hamowanie nie było już czasu, krzyknąłem tylko: „Jezu” i gwałtownie skręciłem w prawo, chcąc rowem ominąć potężne zwierzę. Nie potrafię odpowiedzieć, jak to się stało. Droga stosunkowo wąska, pobocza prawie nie było, a ja wyjechałem na drogę bez wstrząsu, bez uszkodzeń. Zatrzymałem się po kilkudziesięciu metrach. Cały trzęsący się z wrażenia, spojrzałem do tyłu – przez drogę przechodził drugi łoś. Gdy wracałem, oglądałem to miejsce. Nie mogłem uwierzyć, pobocze bardzo wąskie z wyrwami, wkopany kamienny słupek. Jakim cudem wyszedłem z tego cało, nie wiem. Mogłem tylko przypuszczać, że mój krzyk o pomoc został wysłuchany. Ten przypadek na wiele lat pozbawił mnie poczucia bezpieczeństwa przy jeździe przez las.

Rodzina szkołą życia i wiary


Urodziłem się w Woźnikach Śląskich. Pochodzę z wielodzietnej rodziny robotniczej. To była rodzina zwarta i kochająca się. Panowała w niej dyscyplina, której dziś w rodzinach brakuje. Ojciec pracował jako robotnik leśny, a pomagali mu najstarsi moi bracia. Mieliśmy też małe gospodarstwo. Kiedy ojciec wstawał o brzasku i szedł kosić łąkę, to ja szedłem później z młodszą siostrą Ireną tę trawę rozrzucać i suszyć, a kiedy on, spracowany po całym dniu, wieczorem, klękał przy łóżku, to dla mnie był to autorytet i widok, którego nigdy nie zapomnę. Wszyscy pracowali ciężko i choć przy pracy niewiele mówiło się o Bogu, to ten Bóg był zawsze blisko. Dla wszystkich było oczywiste, że w niedzielę idzie się do kościoła. Wiara nie podlegała żadnym wątpliwościom.

Szykany za sprzeciw


Skończyłem szkołę podstawową w miejscowości Dyrdy, liceum ogólnokształcące w Tarnowskich Górach, a 2-letnie technikum górnicze w Chorzowie-Batorym. Gdy w 1965 roku biskupi polscy napisali słynny list do biskupów niemieckich, komuniści organizowali masówki, podczas których krzyczano: „Jakim prawem przebaczają?”. Ja się odezwałem, broniąc polskich hierarchów; z tego powodu byłem gnębiony i nawet chciano mnie wyrzucić ze szkoły, ale wszystko skończyło się dobrze: zdobyłem tytuł technika-górnika i rozpocząłem pracę w odkrywkowej kopalni dolomitu i w tej branży, na wielu stanowiskach, przepracowałem aż do emerytury.

Wiary trzeba bronić!


Już w okresie komuny miałem świadomość, że naszej wiary trzeba bronić i z takim nastawieniem żyję cały czas, bo wciąż widzę, że jest ona atakowana przez system, później przez liberalizm. Po przejściu na emeryturę czytałem bardzo dużo książek katolickich i zgromadziłem bardzo bogatą bibliotekę religijną, w której największym skarbem jest mistyczne, cudowne dzieło Marii Valtorty, pt. Poemat Boga-Człowieka. Dzięki temu moja wiedza i świadomość religijna bardzo mocno się rozwijały.


Na Facebooku toczę na temat wiary zacięte dyskusje, w których wykorzystuję wiedzę zdobytą m.in. dzięki artykułom publikowanym w „Przymierzu z Maryją”. Prowadzę bloga, (myslebowierze.pl), gdzie publikuję artykuły poświęcone obronie wiary. Co istotne, na blogu tematy te są trwałe i dostępne, a na Facebooku są usuwane i znikają. Cieszę się z tego, co robię, i jestem przekonany, że są to działania niezbędne i konieczne, bo jeśli nie będziemy bronić naszej wiary, to jej przeciwnicy zapędzą nas do katakumb lub uznają, że jest to tylko nasza prywatna sprawa i wtedy nie będziemy mogli się w ogóle odzywać.

Moja książka


Zdecydowałem się nawet napisać książkę w obronie wiary, w której starałem się zestawić wszystkie elementy świata, które noszą znamiona cudów lub są cudami. Książka nosi tytuł Dlaczego? i jest opatrzona mottem: Dlaczego ludzie żyją dzisiaj tak, jakby Boga wcale nie było? Wydałem tę książkę za własne pieniądze, a cały nakład w większości rozdałem.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 

Szczęść Boże!

Jestem bardzo wdzięczna Redakcji za tak piękną pracę. 25-lecie istnienia Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi to dowód na to, że potrzebna jest taka działalność tysiącom polskich rodzin, jak również nam wszystkim. To pobudza serce i otwiera umysł na wiarę katolicką. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wyróżnienie w postaci pamiątkowego dyplomu i modlitwy Sługi Bożego Ks. Piotra Skargi.

Anna z Ostrowca Świętokrzyskiego

 

Szanowni Państwo!

Od dawna otrzymuję od Państwa „Przymierze z Maryją”. Na mojej ścianie też co roku wisi piękny kalendarz z Matką Bożą. Jakiś czas temu hojnie wspierałem Państwa działalność. Od tego czasu zdążyłem się ożenić, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Razem z żoną wychowujemy je w duchu katolickim. Od czasu, gdy wspierałem Państwa moja sytuacja ekonomiczna nieco się pogorszyła, już nie jestem kawalerem, który swobodnie może dysponować swoimi zasobami. Może jednak wkrótce będę mógł wesprzeć Państwa działalność jakąś kwotą, bo uważam, że jest ona szlachetna i ważna.

Paweł


Szanowny Panie Prezesie!

Na wstępie pragnę Pana przeprosić za wieloletnie milczenie. Mimo braku reakcji z mojej strony, przysyłał mi Pan każdego roku kalendarz. Chociaż na to nie zasługiwałam, bardzo sobie to cenię. Kalendarze przypominają mi o każdym święcie kościelnym. Myślę, że miała w tym udział Fatimska Pani, której kapliczką obok naszego kościoła przez kilkanaście lat się opiekowałam. Od dwudziestu dwóch lat jestem na emeryturze, a głównym moim zajęciem są obecnie wizyty u lekarzy, w aptekach, na badaniach, no i oczywiście prace domowe. Kończąc, serdecznie Pana pozdrawiam, życzę wielu wspaniałych Przyjaciół, a przede wszystkim, aby Matka Najświętsza wspierała wszystkie inicjatywy podejmowane przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi.

Maria z Lubelskiego

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za kolejną kampanię, od której zależy los i przyszłość naszej katolickiej Polski. Tak wielu Polaków zmieniło życie i poglądy po pandemii. Od nas, Apostołów, wymaga się budzenia sumień naszych rodaków, żeby nie odeszli od chrześcijańskich korzeni. Bóg zapłać za tak cudowne Wasze dzieło. Niech Wam Bóg błogosławi!

Anna z Małopolski

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za dotychczasową korespondencję, która służy Czytelnikom w dziele popularyzacji Orędzia naszej Fatimskiej Pani, rozpala ogień patriotycznej miłości do naszej ukochanej Ojczyzny i podejmuje jakże niezbędną dla nas troskę o rozwój cywilizacji łacińskiej, a przede wszystkim jej trwanie w Europie i na świecie. Jestem Panu i Stowarzyszeniu, któremu Pan przewodzi, szczerze i serdecznie wdzięczny i mniemam, że tak czyni wielu Księży i Rodaków w Polsce i na emigracji. Niech te Wasze starania i trud wokół tej sprawy oraz tych tematów wynagrodzi Boża Opatrzność. Za przesłane egzemplarze „Przymierza z Maryją” serdecznie dziękuję. Staram się rozprowadzić je wśród moich najlepszych znajomych i przyjaciół.

Ks. Kazimierz

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za piękny kalendarz „366 dni z Maryją” na 2024 rok, który poświęcony jest szkaplerzowi świętemu. Kalendarz jest bardzo ciekawy i pięknie wydany. Nie o wszystkich przedstawionych szkaplerzach wiedziałam, ale też nie wszystkie można przedstawić w kalendarzu ze względu na objętość. Tak samo jak Pana pragnieniem, tak również i moim jest, aby ten kalendarz trafił do jak największej liczby osób. Pozdrawiam serdecznie.

Lucyna z Bydgoszczy

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Na początku dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz „366 dni z Maryją” na rok 2024. Dziękuję też za grudniowe „Przymierze z Maryją”. Dostałam również 4. numer „Apostoła Fatimy”. Przeczytałam list od Pana Prezesa i świadectwa ludzi, którzy są Apostołami Fatimy. Proponuje Pan, abym opowiedziała swoją historię. Moja historia nie jest niestety chwalebna. Żyłam bardzo daleko od Boga i Kościoła świętego. W zasadzie to nie było życie. Moja mama, bardzo pobożna niewiasta, modliła się za mnie, również kapłani modlili się za mnie. Kiedyś, gdy leżałam i czułam od nóg drętwienie, poczułam trzy pocałunki tak gorące i pełne miłości, że zapragnęłam żyć. Mama była przy mnie, wyciągnęłam ręce do niej i pomogła mi wstać. Teraz sama jestem mamą i wiem, co czuła moja, kiedy żyłam daleko od Boga…

Anna


Szczęść Boże!

Dziękuję za wielkie zaangażowanie i tak wspaniałe dzieło, jakie tworzycie. Dziękuję też za list, „Przymierze z Maryją” i drugi kalendarz z Maryją. W świątecznym „Przymierzu…” opisaliście różne ciekawe tematy związane z Bożym Narodzeniem np. jak godnie przeżyć Wigilię i narodziny Chrystusa. Dziękuję jeszcze za dwa wspaniałe upominki: szopkę bożonarodzeniową i kartę z modlitwą o triumf wiary katolickiej. Nie możemy ani na moment przestać działać na rzecz obrony wiary. Ja w miarę swoich możliwości finansowych, jak do tej pory, gdy zdrowie pozwoli, będę nadal wspierać Was swoim „groszem”… W modlitwach często polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie. Szczęść Wam Boże na dalsze lata!

Z Panem Bogiem

Stefania z Płocka

 

Szanowni Państwo!

Mozambik jest jednym z najbiedniejszych państw świata i wszelka pomoc materialna, a nade wszystko duchowa, jest nieodzowna. Wsparcie Stowarzyszenia dla tych społeczności jest wielką radością, gdyż mogą z nadzieją budować swoją przyszłość i wieczność! Szczęść Wam Boże!

Marek z Lublina