Chrześcijanie od samego początku otaczali wielkim szacunkiem męczenników oraz ludzi zmarłych w opinii świętości. Skwapliwie zbierano i przechowywano pamiątki po nich. Do grobowców kryjących ich szczątki przybywali pielgrzymi. Rozwijający się kult świętych, oprócz właściwej dla człowieka fascynacji ludźmi nieprzeciętnymi, miał także drugą przyczynę, wynikającą z nauki o obcowaniu świętych.
Prawda wiary kryjąca się pod nazwą świętych obcowanie, głosi możliwość wzajemnego przekazywania sobie dóbr duchowych przez żyjących i zmarłych. Nadzieja na duchową pomoc ze strony świętych skłaniała chrześcijan, by prosić ich o wstawiennictwo przed Bożym Majestatem.
Wolność kultu, którą przyniósł chrześcijaństwu w 313 roku edykt mediolański, pozwoliła na wspanialsze niż dotąd uczczenie grobów świętych. Godną oprawę dla nich stanowiły niewątpliwie świątynie. Na dużą skalę zaczął je stawiać już cesarz Konstantyn Wielki. W Jerozolimie uczcił w ten sposób Grób Pana Jezusa, w Betlejem grotę, w której Zbawiciel się narodził, z kolei w stolicy imperium – Rzymie, ogromna bazylika stanęła na cmentarzu watykańskim, gdzie spoczywały szczątki św. Piotra. Mniejsze świątynie wzniesiono wówczas nad grobowcami św. Wawrzyńca i św. Agnieszki. Nieco później powstała słynna rzymska bazylika nad grobem św. Pawła za Murami. Z czasem relikwie zaczęto także ekshumować i przenosić do świątyń.
Jeszcze w starożytności ustaliła się praktyka stawiania ołtarzy nad grobami męczenników. W miejscu sprawowania Najświętszej Ofiary relikwie umieszczano także w przypadku, gdy przywożono je z innych miejsc. Głosowi kapłana sprawującego Najświętszą Ofiarę miała towarzyszyć modlitwa wstawiennicza świętych. Zwyczaj ten ma oparcie w Piśmie Świętym. W Apokalipsie św. Jana czytamy: A gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli. [J. 6,9] Obowiązujące przez wieki zasady poddano korekcie dopiero po Soborze Watykańskim II, dopuszczając konsekrowanie ołtarza niezawierającego relikwii.
Naturalnie, z czasem coraz rzadsze bywały przypadki, by w jednym miejscu spoczywały wszystkie członki świętego. Ogromne zapotrzebowanie na relikwie skłoniło bowiem Kościół do zaakceptowania praktyki dzielenia szczątków świętych.
Ustanie prześladowań stworzyło sprzyjające warunki do rozkwitu ruchu pielgrzymkowego. Miejscem szczególnie przyciągającym pobożnych pątników stała się Ziemia Święta, będąca właściwie jedną wielką relikwią jako świadek życia i działalności Pana Jezusa, Apostołów i wielu męczenników. Ruch pielgrzymkowy, mocno ograniczony po zajęciu przez muzułmanów Palestyny, odrodził się w epoce krucjat. Wraz z powracającymi w rodzinne strony krzyżowcami i pielgrzymami, do Europy trafiały najcenniejsze relikwie, jak całun, nazwany potem Turyńskim, korona cierniowa itp. W chwili, gdy islam na nowo wchłaniał kolebkę chrześcijaństwa, do Loreto trafił Domek Zwiastowania z Nazaretu, który według tradycji został do Italii przeniesiony przez anioły.
Niestety, utrzymujący się przez kilka wieków duży popyt na relikwie sprawił, że po Europie w tym charakterze zaczęły krążyć przedmioty, co do których autentyczności należało żywić poważne wątpliwości. I nie zawsze stała za tym ludzka chciwość. Czasem wynikało to z naiwności. Zdarzało się na przykład, że za relikwię uznawano ludzkie szczątki lub jakiś przedmiot wyłącznie na podstawie prywatnego „objawienia” w postaci snu. Tego typu przypadki były potem wykorzystywane przez propagandę protestancką jako broń w walce z Kościołem. Ten jednak utrzymał tradycyjną naukę o kulcie świętych i relikwii, prostując jednocześnie błędne wyobrażenia i opinie.
Na marginesie wspomnijmy także o ważnej roli, jaką odegrał kult relikwii w rozwoju złotnictwa i rzemiosła artystycznego. Pragnienie godnego uczczenia szczątków świętych skłaniało wiernych do nadawania naczyniom, w których były one przechowywane, wspaniałych form. Dawało to pracę i możliwość doskonalenia kunsztu rzemieślnikom.
Na koniec należy podkreślić, że Kościół nadal wielką czcią otacza świętych i z szacunkiem traktuje ich szczątki oraz inne relikwie z nimi związane. Niezmiennie podkreśla przy tym, że ich rola polega na wskazywaniu żyjącym drogi do Nieba przez przykład własnego życia oraz na orędowaniu za Kościołem i wiernymi u Boga.
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania