Znajdująca się przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kapliczka Matki Bożej Pasawskiej należy niewątpliwie do piękniejszych obiektów tego typu w Polsce. Nic dziwnego, jej autorem, a jednocześnie fundatorem, był uznany artysta, Szymon Józef Bellotti, nadworny architekt Michała Korybuta Wiśniowieckiego, a potem Jana III Sobieskiego.
Bellotti przybył do Rzeczypospolitej z Italii. Tu ożenił się i wrósł w społeczność Warszawy. Fundując kapliczkę, chciał podziękować Bogu za ustrzeżenie Jego licznej rodziny od zarazy, która w latach 1677–1679 dotknęła Warszawę. Mimo stanu zagrożenia dla zdrowia i życia, artysta pozostał wówczas w mieście. Z ufnością zwrócił się do Bogarodzicy z prośbą o ocalenie. Ślubował, że w zamian za opiekę wystawi Matce Bożej pomnik w Warszawie. Tak też się stało.
Rzeźbę ukończył w pamiętnym dla Polski i cywilizacji chrześcijańskiej roku 1683, kiedy to król Jan III Sobieski odniósł wspaniałe zwycięstwo nad armią turecką oblegającą Wiedeń. Znaczenia tej wiktorii dla Kościoła i Rzeczypospolitej nie sposób przecenić. Upadek stolicy Austrii naraziłby Europę na zalew wojsk muzułmańskich. Pod wrażeniem doniosłości chwili Bellotti zaproponował królowi, że wyrzeźbiony przez niego pomnik Bogarodzicy upamiętni także triumf nad Turkami, na co otrzymał monarszą zgodę. Do dziś na ścianach postumentu widnieją inskrypcje w języku łacińskim i włoskim informujące o intencji i osobie fundatora.
Jako wzór do projektu posłużył artyście bardzo popularny w tym okresie obraz Matki Bożej Pasawskiej. Przechowywane w bawarskim sanktuarium w Pasawie malowidło było XVII-wieczną kopią wizerunku Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, autorstwa renesansowego artysty Lucasa Cranacha Starszego. Rzeźba nie była dokładnym odwzorowaniem obrazu. W odróżnieniu od oryginału, postaci Maryi i Dzieciątka dłuta Bellottiego ukazane są w pozie mniej intymnej. Wykuty w kamieniu Pan Jezus wyciąga prawą rączkę do Matki, by się do niej zbliżyć, tymczasem na malowidle obie postaci przytulają się do siebie policzkami. Maryja z Krakowskiego Przedmieścia spogląda ponad główką Syna w kierunku Starego Miasta.
Za zgodą burmistrza Warszawy, Dawida Zappio, pomnik stanął w centralnej części Krakowskiego Przedmieścia. Przesunięty w 1866 roku nieco na południe, do dziś stanowi ozdobę tej ulicy.
Przed kapliczką Matki Bożej Pasawskiej modlili się warszawianie w trudnych dla siebie chwilach, m.in. w czasie zaraz i wojen. Co najmniej kilka rodzin przypisywało Jej opiece ocalenie od cholery w 1852 roku. Generał armii carskiej Aleksander Hauke z wdzięczności sfinansował wtedy odnowienie kapliczki. Wymienił także na nowe, ładniejsze, korony, którymi postacie Maryi i małego Zbawiciela zostały zwieńczone w latach 30. XIX wieku.
Pod koniec tegoż stulecia pomnik został ogrodzony i oświetlony, a w 1905 roku podwyższono cokół.
II wojnę światową kapliczka Matki Bożej Pasawskiej przetrwała niemal bez uszkodzeń i może właśnie dlatego władze komunistyczne nie poważyły się na jej zdemontowanie. Przetrwała PRL i do dziś przypomina przechodniom, że Maryja strzeże miasta i opiekuje się wszystkimi, którzy Jej zawierzą.
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania