Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie pozdrawiamy wszystkich pracowników Instytutu Ks. Piotra Skargi. Całej redakcji życzymy jak największych sukcesów. Pragniemy podziękować za książkę o Ojcu Pio, a także za listy. Wraz z żoną chcemy podzielić się historią naszego życia, które nigdy nie było łatwe… W roku 1978 urodziła się nasza upragniona córka Ania, niedługo potem cała Polska cieszyła się z wyboru Polaka na Papieża. To było dla nas wielkie przeżycie i podwójne szczęście. Pamiętam, jak ze łzami w oczach mówiłem do córeczki: „Anusiu, przyszłaś na świat w bardzo pamiętnym historycznym roku”. Niestety, Ania od początku była bardzo chorowitym dzieckiem. Wiele łez wylaliśmy, zostawiając ją kilkakrotnie w szpitalu. I choć szukaliśmy pomocy wszędzie, nie znaleźliśmy specjalisty, który byłby w stanie jej pomóc. Bezradni postanowiliśmy pojechać na Jasną Górę, by pomodlić się o zdrowie dla córki przed cudownym wizerunkiem Maryi. Wychodząc z kościoła, zamówiliśmy jeszcze Mszę Świętą w jej intencji z nadzieją, że Matuchna nam pomoże. Jakiś czas po powrocie do domu dziwnym zrządzeniem losu trafiliśmy na lekarza, dzięki któremu nasza córka wróciła do zdrowia. Dla nas był to pierwszy cud, pierwsza pomoc jakiej doświadczyliśmy od Jasnogórskiej Pani. Takich cudów było w naszym życiu więcej – ocalenie syna z wypadku samochodowego, uzdrowienie żony… Przyszedł jednak czas, gdy Bóg wystawił nas na potężną próbę. W 2005 roku straciliśmy w tragicznym wypadku naszą córkę. Gdy zmarł Ojciec Święty Jan Paweł II, postanowiła pojechać na jego pogrzeb do Rzymu. 13 godzin czekała w kolejce, by zobaczyć Go po raz ostatni w kaplicy, i to jej się udało. Była tym bardzo przejęta, poruszona, ale i szczęśliwa, że mogła osobiście pożegnać Papieża, który towarzyszył Jej przez całe życie. Niestety, krótko po tym została śmiertelnie potrącona przez motocyklistów. Osierociła pięcioletniego synka. Nasz świat się zawalił. (…) W tej trudnej sytuacji moja żona, która zawsze była niezwykle kruchą kobietą, okazała się silniejsza, była dla mnie wsparciem, i tym bardziej dziękuję Bogu, że postawił ją na mojej drodze. Byłem zrozpaczony, zagniewany na cały świat. Śmierć Ani uczyniła ze mnie kogoś bardzo zagubionego, nie potrzebowałem Kościoła, modlitwy. Chodziłem jedynie na cmentarz, by wypłakać się na grobie córeczki. Nie potrzebowałem też spowiedzi. Aż do dnia, kiedy nasz wnuk Kamilek szedł do Pierwszej Komunii i wówczas poprosił mnie, bym z nim poszedł. Nie miałem sumienia mu odmówić i tak dzięki niemu znów zbliżyłem się do Boga. Jesteśmy rodziną wierzącą, choć nieraz poszukuję odpowiedzi na wiele pytań, które mnie nurtują. Prawdy trzeba szukać, żeby życie miało sens. Modlimy się wspólnie z wnukiem. Żona należy do kółka różańcowego, a ja do Stowarzyszenia Cudownego Medalika. Staramy się Kamilkowi zastępować rodzinę, choć nie jest to proste, gdyż mamy już swoje lata. Mimo przeżytej tragedii, czujemy obecność Boga i Matki Najświętszej w naszym życiu i nie tracimy wiary. Mamy nadzieję, że wszystko się ułoży. Szczęść Wam Boże!
Z pozdrowieniami
Krystyna, Władysław i Kamilek
Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi redakcję „Przymierza z Maryją” odwiedzili Państwo Anna i Jerzy Kasperczykowie z Krakowa, którzy wspierają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od początku jego istnienia. – Prowadzicie Państwo dobrą działalność. Wiem, że teraz jest ciężej, ale z pomocą Bożą…, bo inaczej się nie da – mówi pani Anna.
– Do Apostolatu Fatimy należymy wspólnie z mężem od 2001 roku – kontynuuje. To się stało tak, że listonosz przyniósł do naszej pracy ulotkę Stowarzyszenia. Zainteresowaliśmy się i napisaliśmy…
Aktywni Dobrodzieje Stowarzyszenia
– Bierzemy udział w kampaniach organizowanych przez Stowarzyszenie i modlimy się, wykorzystując otrzymane materiały. Wzięliśmy też udział w akcji, podczas której zbierano pieniądze na wykupienie i remont siedziby Stowarzyszenia przy ul. Augustiańskiej w Krakowie – dodaje pan Jerzy. – Parę lat temu byliśmy na ul. Augustiańskiej podczas peregrynacji figury Matki Bożej Fatimskiej – dopowiada pani Anna. – Ja osobiście byłam też gościem na jednym z Kongresów Konserwatywnych, który odbywał się w Krakowie przy ul. Sławkowskiej. To było bardzo przyjemne doświadczenie. Do wspierania Stowarzyszenia wciągnęliśmy naszą mamę, która obecnie ma już 96 lat, ale wciąż otrzymuje i czyta „Przymierze z Maryją”. [...]
[Pełny tekst w wydaniu papierowym]
Szanowny Panie Prezesie!
Jestem osobą wiekową (88 lat), schorowaną – o bardzo niewielkich możliwościach działania. Od lat jestem zwolenniczką działalności Pana oraz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. Dziękuję Panu Bogu za Pana osobę, modlę się od kilkunastu lat o powodzenie Waszych akcji. W życiu wiele przeżyłam i widziałam, mogę więc obiektywnie ocenić Waszą działalność. Wyrażam więc mój ogromny szacunek za wszystko, czego dokonujecie. Dziękuję za Wasze pisma, w szczególności za „Przymierze z Maryją” oraz za inne materiały. Jestem także szczególnie wdzięczna za Waszą akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”, która nasuwa pytanie: Dokąd zmierzasz Polsko? Panie Prezesie – oby Pan Bóg dał Panu dużo zdrowia i siły!
Joanna z Bytomia
Szczęść Boże!
Dziękujemy Państwu za akcję „Stop deprawacji polskich dzieci”. Cieszymy się, że została podjęta taka inicjatywa. Chętnie się do niej włączamy. Kształtowanie w duchu Bożym naszych dzieci od najmłodszych lat to nasz obowiązek i najważniejszy cel naszego życia. Dlatego musimy czynić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić dzieci od zgorszenia, a szkoła to przecież drugi dom naszych dzieci. Szczęść Boże dla Waszej pięknej pracy! Prosimy o modlitwę w obliczu choroby nowotworowej, z którą musimy się zmagać w naszej Rodzinie.
Agnieszka i Witold z Podkarpacia
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Dziękuję za wszystkie otrzymane od Państwa materiały, które sobie bardzo cenię i które zajmują w moim domu szczególne miejsce. Postanowiłam też napisać, by dać świadectwo. Moje pierwsze badania medyczne wypadły niekorzystnie, później nastąpiła biopsja i „wielkie czekanie”. Cały czas nie traciłam nadziei. Wszystko zawierzyłam Bogu i Maryi, modląc się jednocześnie nowenną do św. Ojca Pio, którego to obrazek i relikwie dostałam od Was. Zaraz potem odebrałam wiadomość, że nie mam komórek rakowych. Dziękuję Bogu, Maryi i św. Ojcu Pio za łaskę zdrowia, a Wam za dzieło, które prowadzicie. Niech dobry Pan Bóg błogosławi w Waszej wspaniałej pracy… Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Renata
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowny Panie Prezesie
Zdaję sobie sprawę, że chwilę się nie odzywałam, ale było to spowodowane moją niedyspozycją, którą odczuwam od zeszłego roku. Miałam nadzieję na poprawę. Niestety, poważny wiek spowodował moją niepełnosprawność ruchową. Bardzo mi trudno zachować pionową postawę i równowagę, dlatego w domu mam dokładnie wytyczony bezpieczny obszar poruszania się, a na zewnątrz metalowy wózek, który umożliwia mi poruszanie się na niewielkich dystansach. Z powodu wielu ograniczeń i zmian, wiele spraw przejęły moje dzieci. Teraz niestety ze względów zdrowotnych obawiam się, że będę zmuszona opuścić Stowarzyszenie i „Przymierze…”, o czym jest mi trudno i przykro pisać i mówić. Przyzwyczaiłam się bowiem do kontaktów z Wami poprzez wsparcie, lektury, dyskusje na aktualnie zamieszczane tematy, możliwość uczestnictwa w spotkaniach „Przymierza z Maryją” i liczne okazje do podzielenia się z bliźnimi efektami moich praktyk religijnych i możliwością wykazania się religijną postawą.
Dla mnie osobiście wspieranie „Przymierza…” jako największego pisma dla katolików w Polsce było i jest satysfakcjonujące i ważne. Nie bez znaczenia są osobistości od lat związane i utożsamiane z pismem. Redaktor naczelny we wstępie do każdego egzemplarza zapoznaje z jego tematyką, ale też akcentuje najważniejsze przesłania obecnej chwili, tj. że wszystkie aktualne wydarzenia nie mogą przesłaniać faktu w jakich czasach żyjemy obecnie i co jest naszym teraźniejszym obowiązkiem. Cenię także postawę Prezesa Stowarzyszenia, p. Sławomira Olejniczaka za pracowitość, energię i siłę działania. Niebanalne formy imiennego i adresowego sposobu komunikowania się też mają wielu zwolenników i entuzjastów. A w piśmie szczególną uwagę przykuwają: temat główny, święte wzory, kampanie, lektury duchowe, felietony, problemy. Ciekawa tematyka poszerza grono Czytelników.
Kończąc, pragnę złożyć na ręce Pana Prezesa oraz Pana Redaktora i całej Redakcji moje podziękowania i pozdrowienia. Życzę dużo wytrwałości i siły w działaniu. Pragnę też zapewnić o swojej modlitwie w Waszej intencji i intencji Przyjaciół. Szczęść Boże!
Zofia
Od Redakcji:
Szanowna Pani Zofio!
Z całego serca dziękujemy za Pani piękne, pełne serdeczności i szczerości słowa. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy być częścią Pani codzienności i duchowej drogi przez tak długi czas. Mimo wszelkich trudności, ufamy, że nadal będziemy mieć ze sobą kontakt! Dziękujemy za Pani zapewnienie o modlitwie. Prosimy również przyjąć nasze modlitwy i życzenia wszelkich łask Bożych, szczególnie w tym wymagającym czasie. Niech Matka Najświętsza otacza Panią swoją opieką, a Duch Święty napełnia siłą, pokojem i nadzieją.
Z wdzięcznością i szacunkiem
Redakcja „Przymierza z Maryją” oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Szczęść Boże!
Bardzo dziękuję Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi za obfite, mądre, rozsądne i aktualne tematy poruszane w korespondencji i wydawnictwach, przypominające wielokrotnie ważne wydarzenia historyczne, ważne zdarzenia utwierdzające w człowieku głęboko wierzącym i myślącym rzeczywistą prawdę, że nasza wiara opiera się na ufności, że Pan Bóg działa w naszym imieniu i z wielką mocą, że prowadzi nas dobrymi drogami. Jest to bardzo ważne, że Prezes Stowarzyszenia i Redakcja „Przymierza z Maryją” swoją pracą stale wzmacniają i przypominają o obecności Pana Boga w naszym życiu. Ufam, dziękuję i proszę o dalsze wskazówki prowadzące do dobrego i mądrego działania. Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zdrowia w działalności!
Cecylia z Poznania