Święte wzory
 
Św. Otton z Bambergu misjonarz Pomorza
Adam Kowalik

Niezbyt wiele informacji zachowało się o życiu św. Ottona. Hagiografowie koncentrowali się głównie na jego działalności misyjnej. Nie wiemy nawet, czy przyszedł na świat w Szwabii, czy też we Frankonii. Pod znakiem zapytania stoi także rok jego urodzin…

 

Najprawdopodobniej przyszedł na świat około 1060 roku. Był potomkiem zamożnego i wpływowego rodu rycerskiego Mistelbachów. Imię otrzymał po ojcu. Miał trzech rodzonych braci i jednego przyrodniego, gdyż matka, Adelajda, po śmierci pierwszego męża, ponownie zawarła związek małżeński (między 1070 a 1075 r.).


Na polskiej ziemi


Po raz pierwszy do Polski przybył jako młody kleryk, towarzysząc opatowi, Henrykowi z Weltenburga, przyszłemu arcybiskupowi gnieźnieńskiemu. Został nauczycielem i cenionym wychowawcą w szkole katedralnej w Gnieźnie lub w Płocku. Poznał gruntownie miejscową kulturę. Nauczył się także biegle mówić w języku gospodarzy. Odznaczał się bystrością umysłu, świetną pamięcią, szeroką wiedzą oraz wytwornością obyczajów. Zyskał więc sobie w Polsce wielu przyjaciół i protektorów, dzięki czemu trafił na dwór książęcy.

Gdy w roku 1085 zmarła pierwsza żona księcia Polski Władysława Hermana, Judyta czeska (matka Bolesława Krzywoustego), Otton podjął się ważnej misji, de facto politycznej – swata. Na dworze cesarza Henryka IV przebywała siostra władcy, wdowa po królu węgierskim Salomonie – Judyta Maria Salicka. Otton pośredniczył w rozmowach między dworem cesarskim a polskim, mających na celu skojarzenie małżeństwa. Po ślubie, który odbył się ok. 1088 roku, Otton objął funkcję kapelana Judyty Marii. Wierną służbą zyskał sobie przychylność królowej (tak kazała się tytułować).


Biskup Bambergu


Po pewnym czasie Otton postanowił wrócić do Niemiec. Cesarz cenił go, toteż w 1102 roku powierzył mu urząd kanclerza dworu. Pojawiły się także propozycje objęcia stolic biskupich w Halberstadt i Augsburgu. Kapłan odmawiał, twierdząc, że są kandydaci godniejsi od niego. Gdy jednak opróżniła się diecezja w Bambergu, uległ namowom władcy i przyjął urząd biskupa ordynariusza.


Wbrew praktyce urządzania uroczystych ingresów, do miasta wkroczył boso i w żałobnych szatach. Z zapałem zabrał się za pełnienie biskupich obowiązków. Ważnym świadectwem potwierdzającym zaangażowanie w pracę jest z pewnością pokaźna lista klasztorów powstałych lub odnowionych z jego inicjatywy, zarówno w diecezji bamberskiej, jak i w innych rejonach Niemiec. Ta działalność przyniosła mu przydomek „ojca klasztorów”.


Niestety, sytuacja Kościoła niemieckiego była wówczas bardzo trudna. Trwał konflikt między papiestwem a cesarzem Henrykiem IV, a potem Henrykiem V o inwestyturę. Biskup Otton starał się dystansować od sporu, pozostawał jednak lojalny wobec cesarza, co sprawiło, że przez pewien czas musiał czekać na zatwierdzenie swej nominacji przez Stolicę Apostolską. Jako człowiek godny zaufania dla obu stron, odegrał pozytywną rolę przy zawarciu konkordatu w Wormacji (1122 r.), który położył kres wieloletnim konfliktom.


Nad Odrą i Bałtykiem


W roku 1000 dzięki przychylności cesarza Ottona III i papieża Sylwestra II w państwie Bolesława Chrobrego powołano do życia trzy biskupstwa. Do najstarszego, misyjnego, z siedzibą w Poznaniu, i gnieźnieńskiego dołączyły: krakowskie, wrocławskie i kołobrzeskie. Niestety, wkrótce Pomorze odpadło od Polski. Tej próby niezakorzeniony wśród ludności Kościół kołobrzeski nie przetrwał.


Jedną z ambicji Bolesława Krzywoustego było ponowne wcielenie ziem nadbałtyckich do państwa Piastów i wskrzeszenie na nich Kościoła. Zadanie było trudne, gdyż w tym czasie Pomorze oddzielał od Wielkopolski pas nieprzebytych lasów i mokradeł. Proces podporządkowywania politycznego tych ziem Polsce był więc długi.


Gdy wojny zbliżały się ku końcowi, pilna stała się kwestia prowadzenia misji ewangelizacyjnej wśród pogańskiego narodu. Około 1122 roku przed Bolesławem Krzywoustym stanął biskup Bernard Hiszpan z prośbą o pozwolenie na podjęcie przez niego wyprawy do pogan. Jako asceta nosił się ubogo i tak też poszedł głosić Dobrą Nowinę wśród Pomorzan. Pełna pokory postawa hierarchy nie trafiła do przekonania poganom. Inne mieli wyobrażenia religijne: Jakżeż możemy wierzyć, żeś ty zwiastunem Boga najwyższego, skoro on chwalebny jest i wszelkiego bogactwa pełen, ty zaś wzgardy godny i tak ubogi, że nawet obuwia mieć nie możesz. (…) Słuchać cię nie będziemy. Przy jakiejś okazji pobili poczciwego biskupa i wsadzili go na statek, by – jak się wyrazili – głosił kazania rybom morskim i ptakom niebieskim.


Bolesław nie porzucił jednak planów, zwłaszcza że zawierając pokój z pokonanym księciem pomorskim Warcisławem, zobowiązał go do przyjęcia wiary w Chrystusa. O podjęcie się wyprawy misyjnej poprosił znanego sobie od najmłodszych lat biskupa Ottona z Bambergu.


Pierwsza wyprawa misyjna


Pobożny i rozsądny hierarcha przygotowywał się do siejby wiary gorliwie. Wyciągnął wnioski z porażki biskupa Bernarda i wiosną 1124 r. ruszył na północ wraz z orszakiem złożonym z licznych duchownych i mężów zbrojnych przydzielonych mu do obrony przez księcia Bolesława. Zabrał ze sobą wiele cennych przedmiotów, w tym paramenty liturgiczne. Zamierzał pozyskiwać Słowian pomorskich hojnością.


Po spotkaniu z Warcisławem misjonarze udali się do Pyrzyc. Tam przez prawie trzy tygodnie biskup głosił kazania. Zarządził wybudowanie kościółka w miejscu zburzonej świątyni pogańskiej, a wyruszając w dalszą drogę, zostawił kapłana do kontynuowania działalności ewangelizacyjnej.


Kolejnym punktem wyprawy był Kamień, siedziba księcia Warcisława. Choćby już z tego powodu pobyt był niezwykle owocny, a tysiące mieszkańców przystąpiło do sakramentu chrztu.

Niestety, śladem mieszkańców Kamienia nie poszli Wolinianie. Wszelkie próby głoszenia Słowa Bożego pośród nich spotykały się z lekceważeniem. W kierunku misjonarzy leciały niekiedy kamienie. Zdarzyło się nawet, że jeden z pogan uderzył Ottona kijem. Opuściwszy miasto, ruszyli więc wkrótce do Szczecina z nadzieją, że sukces w tamtej społeczności usposobi przychylniej do chrześcijaństwa mieszkańców Kamienia.


Przyjęcie misji Ottona w grodzie nad Odrą początkowo niczym nie różniło się od tego, co działo się w Kamieniu. Biskup został nawet zraniony w rękę. Na szczęście udało mu się nawrócić przedstawicieli pewnej wpływowej rodziny. Do złamania oporu bardziej zacietrzewionych przyczyniło się ostrzeżenie przywiezione przez delegację, która wróciła od Bolesława Krzywoustego. Książę zapowiedział Pomorzanom, że odpłaci surowo za wszelkie krzywdy uczynione misjonarzom. Okazując dobrą wolę, obiecał także obniżenie podatków. To przekonało mieszczan. Sukces w Szczecinie zaowocował później nawróceniami w Kamieniu.


Na początku roku 1125 misjonarze udali się na wschód. Niestety, nawet Kołobrzeg, stolica biskupstwa sprzed wieku, pogrążony był w pogaństwie. Żarliwe kazania, takt i rozsądek biskupa przyniosły jednak sukces. Ponaglany przez duchowieństwo swej diecezji Otton mógł wreszcie powrócić do Bambergu, gdzie przybył w ostatnich dniach marca.


Druga wyprawa


W 1128 roku powiadomiony o odradzaniu się kultu pogańskiego, zwłaszcza w Kamieniu i w Szczecinie, biskup Bambergu znowu powrócił na Pomorze. Druga wyprawa misyjna rozpoczęła się sukcesem – nawróceniem mieszkańców Uznamu. Pracę chrystianizacyjną Otton przerwał jednak na wieść, że książę Bolesław planuje uderzenie na Pomorze, aby wyegzekwować warunki pokoju: trybut, pomoc militarną i przyjęcie chrześcijaństwa. Wizyta biskupa z Bambergu w Gnieźnie okazała się owocna i zapobiegła wojnie. Powiodły się także starania o wyeliminowanie pogaństwa ze Szczecina. Nie była to praca łatwa. Co najmniej dwa razy tłum pogan wpadał do kościoła z zamiarem zamordowania Ottona. Ostatecznie jednak to kapłani pogańscy opuścili miasto. Podobny skutek miała wizyta w Wolinie.


Święty


Jesienią 1128 roku biskup Otton zakończył drugą i ostatnią wyprawę misyjną na Pomorzu i powrócił do Bambergu, gdzie kontynuował ofiarną służbę Kościołowi. Zmarł 30 czerwca 1139 roku. Głęboka pobożność, jaką się odznaczał, i dzieło nawrócenia Pomorzan sprawiły, że w 1189 roku Ojciec Święty Klemens III ogłosił go świętym. Jego wspomnienie liturgiczne obchodzimy w Polsce 1 lipca.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Twoja wiara cię uzdrowi!
Bezspornie kwestia zdrowia jest bardzo ważna. Zwrócił też na nią uwagę Kościół Święty, nadając Matce Najświętszej tytuł Uzdrowienia Chorych, św. Józefowi – Nadziei Chorych, a także ustanawiając świętych patronów, których przyzywamy w różnych dolegliwościach.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Niebo zaczyna się w Fatimie
Łukasz Dankiewicz

Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.

 

W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.


Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…


Tam, gdzie mówiła Maryja


Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.


Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.


Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.


Szlakiem portugalskiej historii


W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.


W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.


Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.


Słowa podziękowania


Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.


Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!


Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.


* * *


Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi


W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.

Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.

28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.

Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.

KG

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.

Anna z Ostrowca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!

Stała czytelniczka Zofia

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!

Tadeusz z Pomorskiego

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.

Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.

Maria z Choszczna

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.

Marian z Garwolina

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.

Regina z Lubuskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…

Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!

Ewa