Święte wzory
 
Św. Aniela Merici kobieta nowej epoki
Adam Kowalik

Przyszła na świat najprawdopodobniej w 1474 roku w miejscowości Desenzano nad jeziorem Garda, w pobliżu Brescii, na terytorium Republiki Weneckiej. Ojciec Jan (Giovanni), z zawodu kupiec, lubił czytać w gronie rodzinnym pobożne książki. Były to jedne z pierwszych druków opublikowanych w północnej Italii. Niewątpliwie właśnie dzięki tym lekturom (zapewne Złotej Legendzie Jakuba de Voragine) Aniela Merici zafascynowała się postaciami dwóch świętych męczennic: Katarzyny Aleksandryjskiej i Urszuli.

U progu dojrzałości, w wieku około 15 lat, przeżyła śmierć bliskich osób. Najpierw zmarła jej siostra, a potem rodzice (Jan i Katarzyna). Dziewczyną zaopiekował się brat matki, który wziął ją do swego domu w pobliskim Salò.

Wzrastanie duchowe

W domu wuja pobożna Aniela zasmakowała w modlitwie. Jej zapał religijny wzmocniła niezwykła wizja orszaku aniołów i świętych zstępujących z Nieba na ziemię. W Salò poznała duchowość minorycką i wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. Odtąd przez resztę życia nosiła na sobie szaroniebieski habit tercjarski.


W 1516 roku Aniela przeniosła się do Brescii, by towarzyszyć swojej znajomej – Katarzynie Patengoli, zrozpaczonej po utracie męża i dwojga dzieci. W kolejnych latach mieszkała w domach różnych rodzin. Modliła się, ćwiczyła w pokorze, pościła i umartwiała (m.in. sypiając na twardej macie, z głową opartą na kamieniu). Ludzi, których spotykała na swej drodze, zachęcała do pogłębienia życia duchowego. Ważną część jej aktywności stanowiły dzieła miłosierdzia wobec ubogich i potrzebujących wsparcia. W tym właśnie okresie wokół Anieli skupiła się grupa osób świeckich, którzy współpracowali z nią w czynieniu miłosierdzia.


Ważny przejaw pobożności naszej tercjarki stanowiło zamiłowanie do pielgrzymek. Na początku XVI wieku udział w nich nie był łatwy. Kosztował wiele wysiłku i samozaparcia. W 1522 roku Aniela udała się do grobu zmarłej kilkanaście lat wcześniej w Mantui stygmatyczki – bł. Osanny Andreasi. Dwa lata później wyruszyła na pielgrzymkę, o której marzyli wówczas chyba wszyscy chrześcijanie – do Ziemi Świętej. Ta nabożna podróż miała niezwykły, a zarazem dramatyczny przebieg. Podczas pobytu na Krecie Aniela straciła nagle wzrok. Nie zawróciło to jej jednak z drogi. Ludziom, którzy nakłaniali ją do porzucenia planów, odpowiadała: Czy nie możecie pojąć, że ta moja ślepota została mi zesłana dla dobra mej duszy?


W Ziemi Świętej


Prowadzona za rękę przez towarzyszących jej pątników odwiedziła miejsca związane z wydarzeniami biblijnymi. Jak zwierzyła się jednemu z przyjaciół, Augustynowi Gallo, wszystkie te miejsca widziała wewnętrznymi oczami tak, jakby je widziała oczami cielesnymi. Modliła się przy tym gorąco, rozważając Wcielenie, Życie i Mękę Zbawiciela.


W drodze powrotnej przejrzała na oczy. Co więcej, jej prorocze ostrzeżenia przed piratami i silną burzą uratowały statek, którym płynęła. Gdy dobili do brzegu w Wenecji, władze miasta zaproponowały, aby pozostała w nim na stałe i zajęła się niesieniem pomocy kobietom znajdującym się w potrzebie. W tym celu wenecjanie planowali powołać do życia specjalną instytucję opiekuńczą. Tercjarka jednak odmówiła i wróciła do Brescii.


W 1525 roku udała się w kolejną podróż, tym razem do Rzymu. Pragnęła wziąć udział w obchodach Roku Świętego, co było okazją do uzyskania wielu łask duchowych, w tym odpustów. Podczas spotkania z papieżem Klemensem VII, usłyszała z jego ust propozycję zajęcia się tamtejszymi instytucjami dobroczynnymi. Także tym razem Aniela odmówiła i pospiesznie opuściła stolicę świata chrześcijańskiego, obawiając się, że Biskup Rzymu powróci do tematu, a wtedy trudno będzie jej sprzeciwić się woli następcy Świętego Piotra.


W 1532 roku nasza tercjarka pielgrzymowała do Sacro Monte di Varallo. Po powrocie odrzuciła kolejną propozycję objęcia opieki nad ubogimi, tym razem złożoną przez księcia Franciszka Sforzę z Mediolanu.


Przez dłuższy czas świątobliwa Aniela starała się rozeznać, jakie są plany Boga względem niej. Ostatecznie zaczęła gromadzić wokół siebie kobiety, które z braku posagu nie wyszły za mąż ani też nie zostały mniszkami. Dzięki Anieli miały możliwość prowadzenia życia pobożnego w ramach stworzonej przez nią wspólnoty konsekrowanych dziewic. Jej członkinie mieszkały we własnych domach, pozostając pod opieką założycielki oraz wybranych przez nią dziewic-mistrzyń. Czuwały nad nimi także cztery matrony-wdowy, kobiety pochodzące z arystokracji, o wyrobionej pozycji społecznej.


Mądra mądrością Bożą


W epoce, gdy edukacja dostępna była tylko dla bardzo wąskiego grona ludzi, Aniela odznaczała się wielką erudycją. Znała dobrze Biblię, posiadała także imponującą wiedzę na temat pism Ojców Kościoła. Zawdzięczała to niezwykłemu oczytaniu, ale także szczególnej łasce Pana Boga. Bo jakże inaczej wytłumaczyć fakt, że do prostej, starszej kobiety po radę dotyczącą interpretacji pewnych fragmentów Pisma Świętego zwracało się wielu kaznodziejów, a nawet teologów. Warto przy tym zaznaczyć, że Aniela Merici nigdy nie uczyła się łaciny. Poznała ją dzięki praktyce.


Jej porady, pełne miłości i ducha chrześcijańskiego, pomagały ludziom rozwikłać nurtujące problemy; wnosiły w ich życie światło. W regule ułożonej przez matkę Anielę dla duchowych córek kładła nacisk na miłość, która miała być spoiwem łączącym wspólnotę. Nic dziwnego, sama bowiem odznaczała się niezwykłą dobrocią. Mówiono nawet, że jest ona aniołem zesłanym na ziemię, aby uczyć ludzi obyczajów Niebiańskich.


Pod patronatem św. Urszuli


Dzień 25 listopada 1535 roku, w którym Kościół wspominał świętą Katarzynę Aleksandryjską, otwarł nowy rozdział w życiu i działalności matki Anieli i jej towarzyszek. To wtedy oficjalnie narodziło się Towarzystwo św. Urszuli. Tworząc nową, oryginalną wspólnotę, zarówno matka-założycielka, jak i jej współpracownice brały za wzór życie pierwszych chrześcijan – ludzi gorliwych i wiernych Chrystusowi nawet w obliczu męczeństwa. Chrześcijanki pierwszych wieków po Chrystusie, wdowy i dziewice, przeżywały wiarę najczęściej pozostając w rodzinnych domach.


Patronkami Towarzystwa zostały dwie męczennice: św. Urszula i św. Katarzyna. Nie był to wybór przypadkowy. Obie chrześcijanki znały naukę Pana Jezusa i starały się przekazywać ją innym. A właśnie nauczanie dziewcząt wiary stało się jednym z charyzmatów nowej wspólnoty. Zgodnie z zaleceniem założycielki, wielką uwagę urszulanki przywiązywały także do oddziaływania religijnego na własne rodziny.


Główną siedzibą Towarzystwa św. Urszuli stał się kościół św. Afry, przy którym zamieszkała założycielka z kilkoma współpracownicami.


Choć Italia w XVI wieku była głęboko chrześcijańska, a pogańskie trendy związane z renesansem nie były tak powszechne, jak to sugerują dzisiejsze podręczniki do literatury i historii, działalność Anieli spotykała się wśród współczesnych z różnorakimi ocenami. Jedni byli zbudowani jej pobożnością i dziełami, inni wręcz przeciwnie, uważali, że skłaniając młode kobiety do złożenia ślubów dziewictwa, wystawia je na niebezpieczeństwa związane z życiem w świecie. Ostatecznie urszulanki szybko stały się ważnym i cenionym elementem społeczeństwa katolickiego.


Święta


Aniela Merici zmarła w opinii świętości 27 stycznia 1540 roku. Jej ciało przez 30 dni było wystawione na widok publiczny, aby wszyscy, którzy tego pragnęli, mogli je nawiedzić. Co znamienne, nie wykazywało przy tym żadnych oznak rozkładu. Cztery lata później, papież Paweł III zatwierdził Towarzystwo św. Urszuli, włączając je oficjalnie w struktury Kościoła.

W 1757 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny matki Anieli, który dekadę później, tzn. 24 kwietnia 1768 roku, zakończył się ogłoszeniem jej przez papieża Klemensa XIII błogosławioną. Do grona świętych zaliczył założycielkę Towarzystwa św. Urszuli Ojciec Święty Pius VII. Stało się to 27 maja 1807 roku. Kościół wspomina ją w kalendarzu liturgicznym 27 stycznia.


Przez kolejne wieki idee św. Anieli przyjmowały jako swoje nowe pokolenia kobiet. Obecnie do rodziny urszulańskiej można zaliczyć 45 różnych zgromadzeń, kongregacji i świeckich instytutów życia konsekrowanego.



NAJNOWSZE WYDANIE:
Twoja wiara cię uzdrowi!
Bezspornie kwestia zdrowia jest bardzo ważna. Zwrócił też na nią uwagę Kościół Święty, nadając Matce Najświętszej tytuł Uzdrowienia Chorych, św. Józefowi – Nadziei Chorych, a także ustanawiając świętych patronów, których przyzywamy w różnych dolegliwościach.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Niebo zaczyna się w Fatimie
Łukasz Dankiewicz

Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.

 

W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.


Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…


Tam, gdzie mówiła Maryja


Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.


Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.


Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.


Szlakiem portugalskiej historii


W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.


W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.


Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.


Słowa podziękowania


Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.


Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!


Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.


* * *


Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi


W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.

Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.

28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.

Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.

KG

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.

Anna z Ostrowca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!

Stała czytelniczka Zofia

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!

Tadeusz z Pomorskiego

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.

Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.

Maria z Choszczna

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.

Marian z Garwolina

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.

Regina z Lubuskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…

Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!

Ewa