Święte wzory
 
Małżonkowie Martin – wzorzec dla katolickich rodzin
Mariola Bogumiła Bednarz

 Święci małżonkowie Zelia i Ludwik Martin, rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus, są szczególnym znakiem i zarazem wołaniem Kościoła o zachowanie wartości i trwałości małżeństwa katolickiego. Dziś, gdy chce się zdegradować sam sakrament małżeństwa zawarty wedle prawa Chrystusowego, gdy aprobuje się „wolne związki”, konkubinat i życie w nieczystości, mogą oni wyjednać nam powrót do prawdziwej i niezmiennej nauki Kościoła o rodzinie.

 

 

Zelia i Ludwik pobrali się 13 lipca 1858 roku po trzymiesięcznej znajomości. Małżonkowie mieli dwóch synów i siedem córek, ale okres dzieciństwa przeżyło tylko pięć ich córek, które zostały potem zakonnicami.

 

Rodziny katolickie mają w tym świętym małżeństwie odnaleźć godny wzór do naśladowania. Heroizm w codziennym życiu, dobry przykład miłości rodzicielskiej, wzajemnego szacunku i zrozumienia stanowiły oparcie i bezpieczne warunki w wychowywaniu potomstwa.

 

Miłość Boga i Matki Bożej

 

Pracowali i wychowywali swoje pociechy w Normandii. Przeżywali wiele dramatycznych chwil, takich jak utrata maleńkich dzieci, ale też i rodzinne radości. Przede wszystkim jednak mieli serca ukierunkowane na miłość Boga i na szacunek dla człowieka. Często zapraszali pod swój dach najuboższych, sieroty, udzielali pomocy ludziom z marginesu. Oboje kochali Maryję i pielęgnowali Jej kult. Wszystkie przełomowe momenty życia swej rodziny święci małżonkowie powierzali Matce Bożej.

 

Pobożność, pokora, pracowitość

 

Pomimo różnicy wieku, starali się oboje o wzajemne zaufanie i zrozumienie. Cechowała ich pobożność, pokora, prawość i szlachetność serca.

 

Zelia (1831–1877) była bardzo przedsiębiorczą, zaradną i zarazem zadbaną niewiastą. Uważna i pilna w swojej pracy, z powodzeniem prowadziła firmę koronczarską w Alençon. Ojciec Stefan Józef Piat – franciszkanin, w swojej książce Histoire d’ une famille tak opisywał matkę św. Tereski: Była żywotna, delikatna, uprzejma. Bystra i kulturalna, odznaczająca się wysokim zmysłem praktycznym, dzięki niezłomnej wierze i sile charakteru przewyższała inne kobiety i musiała przyciągać wzrok.

 

Ludwik Martin (1823–1894) był synem kapitana armii francuskiej. Wyciszony, nosił się skromnie, kochał dzieci. Działał dobroczynnie. Lubił podróżować. Prowadził zakład zegarmistrzowsko-jubilerski. Swoją pracę łączył z ćwiczeniami duchowymi. Pobożny i pełen poświęcenia dla rodziny po przedwczesnej śmierci żony, samotnie wychowywał swoje córki.

 

Wychowanie religijne

 

W tym prawdziwie katolickim domu Bóg był na pierwszym miejscu. Już od wczesnych lat dzieci uczono Dekalogu, a także uczynków miłosierdzia, modlitwy i wyrzeczeń. Wspólnie odmawiano Różaniec, czytano Pismo Święte i powierzano wszystkich opiece Matki Bożej.

 

Państwo Martin każdy dzień zaczynali od Mszy Świętej (o godz. 5.30), podczas której przystępowali do Komunii Świętej. Niedziela była prawdziwym świętem, przeżywanym w rodzinnym gronie.

 

Wspólnie z córkami często adorowali Najświętszy Sakrament. Świętym życiem uczyli swe pociechy szacunku dla wartości duchowych.

 

Niech się dzieje wola Nieba…

 

Oboje małżonkowie Martin byli poddani bolesnym próbom. Straciwszy czworo pociech, z pokorą przyjmowali Bożą wolę. Zelia cierpiała na chorobę nowotworową piersi i zmarła w wieku 46 lat. Dorastające córki poszły do klasztoru, a owdowiały Ludwik zmagał się z miażdżycą, która później przyczyniła się do jego śmierci – 17 lat po śmierci ukochanej małżonki.

 

Wzajemne wsparcie

 

Państwo Martin z wielką miłością wspierali się wzajemnie, dzieląc między siebie liczne trudy i obowiązki. Zajęta pracą i domowymi obowiązkami Zelia poświęcała uwagę dzieciom, wychowując je, ucząc i dając im – jako matka – wspaniały przykład. Natomiast Ludwik pomagał Zelii w pracy, często jeżdżąc w interesach do Paryża.

 

Wychowawcy Patronki Misji

 

Rodziny katolickie mogą dziś naśladować świętych małżonków Martin w otwarciu się na przyjmowanie daru nowego życia i dziękując Bogu za każde poczęte dziecko! Tak właśnie było w ich domu. Każde dziecko było przyjmowane z wdzięcznością i radością.

 

Córki doznawały troskliwej miłości i czułości rodziców, ale nie sentymentalnego rozczulania się nad nimi. Państwo Martin tępili wady, nie tolerowali lenistwa czy próżności. Nie pobłażali ich kaprysom ani wybuchowi dziecięcej agresji. Potrafili rozmawiać z dziećmi szczerze o rzeczach ważnych. Codzienny trud był dla rodziny okazją do nabywania świętości. Panny Martin słuchały z rodzicami rekolekcji. Miały świadomość granicy między dobrem a złem…

 

Cud uzdrowienia

 

Małżonkowie wspierali misje w Afryce i Azji, ofiarowując swą modlitwę, a także hojne sumy. Pragnęli mieć syna kapłana-misjonarza, jednak zamiast niego doczekali się słynnej córki – św. Teresy – ogłoszonej Patronką Misji…

 

Warto przypomnieć, że dzięki wstawiennictwu świętych małżonków nastąpił cud. Ciężko chory na płuca włoski noworodek Pietro Schiliro Monza powrócił do zdrowia. Poskutkowała nowenna skierowana do państwa Martin, a stan zdrowia dziecka w cudowny sposób uległ poprawie.

 

Wyniesieni na ołtarze

 

26 marca 1994 roku Ojciec Święty Jan Paweł II uznał heroiczność cnót Sług Bożych państwa Martin, a 19 października 2008 r. decyzją Benedykta XVI zostali beatyfikowani we francuskiej Bazylice św. Teresy w Lisieux (Normandia). Kanonizował ich Franciszek 18 października 2015 roku. Ich wspomnienie liturgiczne Kościół obchodzi 12 lipca.

 

 



NAJNOWSZE WYDANIE:
Twoja wiara cię uzdrowi!
Bezspornie kwestia zdrowia jest bardzo ważna. Zwrócił też na nią uwagę Kościół Święty, nadając Matce Najświętszej tytuł Uzdrowienia Chorych, św. Józefowi – Nadziei Chorych, a także ustanawiając świętych patronów, których przyzywamy w różnych dolegliwościach.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Niebo zaczyna się w Fatimie
Łukasz Dankiewicz

Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.

 

W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.


Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…


Tam, gdzie mówiła Maryja


Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.


Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.


Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.


Szlakiem portugalskiej historii


W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.


W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.


Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.


Słowa podziękowania


Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.


Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!


Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.


* * *


Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi


W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.

Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.

28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.

Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.

KG

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.

Anna z Ostrowca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!

Stała czytelniczka Zofia

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!

Tadeusz z Pomorskiego

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.

Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.

Maria z Choszczna

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.

Marian z Garwolina

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.

Regina z Lubuskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…

Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!

Ewa