Rodzina
 
Co kapłan może wiedzieć o małżeństwie i rodzinie?

Nieraz słyszy się w różnych towarzyskich rozmowach ludzi uchodzących za katolików pytanie postawione w tytule. Wypowiadający je z sarkazmem ludzie chcą często w ten sposób podkreślić swoje, nierzadko odmienne od nauczania Kościoła, poglądy na życie małżeńskie i rodzinne. Zastanówmy się więc wraz z ks. biskupem Tihamerém Tóthem i odpowiedzmy sobie na pytania: Czy kapłan katolicki może mówić na ten temat? Kapłan katolicki, który sam nie żyje w małżeństwie? Czy może wskazać właściwą drogę nam, którzy jesteśmy małżonkami albo szykujemy się do małżeństwa? Czy powinien i może mówić o małżeństwie ten, kto sam go nie zna?


Na pozór rzeczywiście wydaje się to niemożliwe, ale tak nie jest.

Przede wszystkim zastanowimy się, że chociaż kapłani katoliccy się nie żenią, jednak pochodzą z małżeństw i z kręgu życia rodzinnego dostali się do ołtarza; też mieli rodziców, o których wspominają z wdzięcznością i miłością; też mają siostry, braci, którzy wychodzą za mąż, żenią się, więc chociażby stąd mogą znać rodzinę i jej życie.

Czy nie słyszeliście o sławnych krytykach, którzy jednak sami żadnego dzieła nie napisali? Czy nie znacie lekarzy, którzy doskonale leczą choroby, na które sami nigdy nie cierpieli? Czy psychiatrzy nie leczą stanów nerwowych, których sami nigdy nie doznawali? A czy sędziowie nie mogą sprawiedliwie osądzić przestępstw, dlatego, że sami ich nigdy nie popełniali?

Przeciwnie, twierdzę, że ten, kto sam nie żył w małżeństwie, może trafniej i bez uprzedzenia rozpatrywać ten tematniż człowiek żonaty. Bez uprzedzenia, bo krytyczniejszym okiem może oceniać wady obu stron, wydać bardziej prawdopodobny sąd i służyć radą, niż ten, kto jest zainteresowany w danej sprawie; często osobiste doświadczenie wprost utrudnia głębszą rozwagę i bezstronne rozpatrzenie sprawy.

Chociaż kapłan nie ma osobistych doświadczeń w tej dziedzinie, za to ma je Kościół w swoim 1900-letnim istnieniu i niewyczerpanej rozmaitości życia wiernych. Kościół na podstawie swego blisko 2000-letniego duszpasterzowania nabrał tak wprawnego sądu, tak głębokiego i szerokiego pojmowania sprawy i doświadczenia, jakiego nie posiada żadna organizacja na Ziemi. Z drugiej strony kapłan, do którego przychodzą wierni ze swoimi radościami i bólem, również poznaje życie rodzinne w jego różnorodnych, niewyczerpanych objawach, zna jego bolączki, trudności, wahania, bez porównania gruntowniej niż małżonkowie.

Nie zapominajmy o najbogatszym źródle, o zaufaniu wiernych, z którego kapłan czerpie doświadczenia w tej sprawie; a kapłan zyskał sobie to bezgraniczne zaufanie dzięki temu, że dla Chrystusa i dla dobra duchowego wiernych wyrzekł się życia rodzinnego. Młodzi, starzy, wolni, żonaci, mężatki, z zaufaniem przychodzą do kapłana, opowiadają mu swoje strapienia, troski, radości, żale, smutki i bóle, tak że ksiądz przez to pozna gruntowniej wszystkie bolączki, niebezpieczeństwa, najrozmaitsze zagadnienia małżeństwa, niż gdyby sam był żonaty, bo wtenczas znałby życie tylko swojej rodziny, a tak zna życie setek, tysięcy rodzin.

Po tym, co powiedziałem, sądzę, że nie będzie już kwestii, czy kapłan katolicki ma prawo mówić na temat małżeństwa i rodziny.

Czy trzeba, żeby kapłan o tym mówił?

Bez wątpienia, jest to temat bardzo trudny, związany z takimi sprawami, do których należy przystępować z największym pietyzmem i znajomością psychologiczną. Właśnie dlatego skuteczniej może się zająć tą sprawą kapłan katolicki, od którego możemy się spodziewać pożądanej subtelności, niż kto inny, który może brutalnie mieszałby się w te najświętsze zagadnienia życia.

Dlaczego ma mówić o tym kapłan? Dlatego, że Kościół powinien zabrać głos w sprawie w swej istocie świętej i dotyczącej bezpośrednio życia religijnego.

Małżeństwo jest rzeczą świętą!
Pewien uczony stwierdził, że przymiotnik osłabia rzeczownik. Z pewnością chciał przez to powiedzieć, że są przymiotniki, które jeśli łączymy z przedmiotem, zasłaniają, osłabiają istotę rzeczy, ale z drugiej strony znamy określenia, które dzięki swojej jędrności, jak blask pioruna w ciemną noc, doskonale oświetlają pewną myśl. Papież Pius Xl 31 grudnia 1930 roku wydał obszerną encyklikę o małżeństwie chrześcijańskim; na początku umieścił dwa słowa, w których mieści się cała treść. Casti connubii – tak rozpoczyna się encyklika. Niezwykle trafne hasło: „Czyste małżeństwo”! Rzeczywiście: albo małżeństwo jest czyste, moralne i święte – albo przestaje być małżeństwem, a jeśli jest święte i jest sakramentem, to przede wszystkim kapłan Kościoła katolickiego powinien się nim zająć.

Lacordaire pewnego razu powiedział, że sprawa połączenia się mężczyzny z kobietą, czyli sprawa małżeństwa, jest kwestią kultury ludzkiej; a my jeszcze dodamy, że jest to sprawa szczęścia ziemskiego i niebieskiego! Więc tą sprawą trzeba się zajmować! Głęboko się nią interesować powinien przede wszystkim Kościół katolicki!

Kochani Bracia! Podobno są perły, które tracą swój pierwotny blask w rękach ludzkich i odzyskują go ponownie, jeśli zanurzymy je w głębinach morza.

Najcenniejszą perłą ludzkości jest rodzina, od jej siły, zdrowia, zależy siła i zdrowie przyszłych pokoleń. Życie rodzinne w rękach ludzkich również może stracić blask i moc, nawet może zupełnie zginąć, i dopiero wtedy odzyska siłę, gdy przeniesiemy je do praźródła, z którego wyszło, czyli oprzemy je na gruncie chrześcijańskiego, poważnego, religijnego światopoglądu.

Zachwiało się życie rodzinne dzięki wielu przyczynom: trudnym warunkom gospodarczym, pracy kobiet i dzieci, nędzy mieszkaniowej, niedostatkowi – ale największy cios zadało mu oderwanie się od Chrystusa, gdyż wtedy straciło grunt pod nogami.

Mówmy jasno! Rodziną owładnął kryzys na skutek oderwania się od religii.
Małżeństwo rzeczywiście potrzebuje reformy, której można dokonać tylko przez podniesienie moralne życia. Do odnowienia życia rodzinnego potrzebne jest ustawodawstwo społeczne, zarządzenia prawne, pomoc państwa – ale wszystko byłoby daremne, jeśliby zapomniano o sprawie najważniejszej: o ponownym podniesieniu go na odpowiednie wyżyny moralne.

Zastanówmy się nad niebezpieczeństwem, jakie grozi małżeństwu, jeśli znowu nie zapanuje chrześcijańskie pojęcie o rodzinie: w dalszym ciągu będzie się szerzyć nikczemny i rozkładowy pogląd, który w ostatnich dziesiątkach lat głębokie zapuścił korzenie – i powstaną olbrzymie szkody nie tylko w życiu religijnym, ale także w życiu ziemskim i rozwoju kulturalnym.

Dlatego nie omieszkam w swoich kazaniach wykazać i podkreślić faktu, że prawa natury, czyli prawa Boże, jak we wszystkich innych kwestiach, tak samo i w dziedzinie małżeństwa są najzupełniej zgodne z wymaganiami i prawami natury ludzkiej; jeśli je człowiek zachowa, osiągnie nie tylko zbawienie wieczne, ale również zapewni sobie podstawy uczciwego, harmonijnego bytu na ziemi; ale jeśli lekkomyślnie się im sprzeciwi, sprowadzi na siebie, już tu na ziemi, piekło cierpienia*.

Ks. bp Tihamér Tóth


* Fragmenty kazań ks. bp. Tihaméra Tótha, cyt. za: bp Tihamér Tóth, Małżeństwo chrześcijańskie, Warszawa 2001, s. 15-18.
 


NAJNOWSZE WYDANIE:
Twoja wiara cię uzdrowi!
Bezspornie kwestia zdrowia jest bardzo ważna. Zwrócił też na nią uwagę Kościół Święty, nadając Matce Najświętszej tytuł Uzdrowienia Chorych, św. Józefowi – Nadziei Chorych, a także ustanawiając świętych patronów, których przyzywamy w różnych dolegliwościach.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Niebo zaczyna się w Fatimie
Łukasz Dankiewicz

Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.

 

W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.


Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…


Tam, gdzie mówiła Maryja


Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.


Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.


Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.


Szlakiem portugalskiej historii


W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.


W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.


Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.


Słowa podziękowania


Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.


Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!


Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.


* * *


Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi


W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.

Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.

28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.

Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.

KG

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.

Anna z Ostrowca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!

Stała czytelniczka Zofia

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!

Tadeusz z Pomorskiego

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.

Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.

Maria z Choszczna

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.

Marian z Garwolina

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.

Regina z Lubuskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…

Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!

Ewa