Temat numeru
 
Najświętsze Serce Pana Jezusa - nadzieja i zbawienie dla zniszczonego grzechami świata
Czerwiec to miesiąc poświęcony szczególnej czci Najświętszego Serca Pana Jezusa. W czasie, gdy w naszych kościołach każdego dnia odprawiane jest nabożeństwo czerwcowe z Litanią do Najświętszego Serca Jezusa, zastanówmy się, dlaczego w naszych czasach tak ważne jest zawierzenie Sercu Bożemu? Dlaczego teraz Boże Miłosierdzie tak pragnie kultu Serca Zbawiciela?

Pierwsza Czcicielka Najświętszego Serca

Najświętsze Serce Pana Jezusa zaczęło bić i promieniować miłością ludzką i Boską w chwili, gdy Maryja Dziewica powiedziała do Archanioła Gabriela: „Niech mi się stanie według słowa twego". Wtedy też Niepokalane Serce Maryi stało się żywą świątynią, w której nieustannie składana jest cześć Boskiemu Sercu.(1)Maryja jest świątynią i miejscem odpoczynku Trójcy Przenajświętszej, gdzie Bóg przebywa we wspaniałości i chwale większej niż w jakimkolwiek innym przybytku świata, nie wyłączając stolicy Jego wyniesionej ponad cherubinów i serafinów" - pisze św. Ludwik o Maryi.(2) Dlatego też Ona jako jedyna w pełni poznała tajemnicę miłości Najświętszego Serca Jezusa i w doskonały sposób była z Nim zjednoczona we wszystkich Jego poruszeniach, w myślach, uczuciach i boleściach. „Nazywamy Ją Królową Serca Jezusowego, ponieważ Ona stała się szafarką zasług i bogactw Serca Swego Syna".(3)

Przenajświętsze Serce Jezusa i Maryi

Św. Jan z Eudes (1601-1680) do tego stopnia podkreślał związek, który łączy kult Przenajświętszego Serca Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi, że mówił: „Przenajświętsze Serce Jezusa i Maryi" trzeba zwrócić uwagę, że mamy tu liczbę pojedynczą, to jakby jedno serce, co uwypukla ten głęboki związek, jaki istnieje pomiędzy tymi kultami. Dwa Nierozłączne Serca, tak zjednoczone, że nie można rozważać ich z osobna.

Nie kocha naprawdę Przenajświętszego Serca Jezusa ten, kto nie kocha Niepokalanego Serca Maryi. Dlatego właśnie na rewersie powszechnie znanego Cudownego Medalika zostały wyryte dwa serca: Jezusa i Maryi. Pierwsze opasane koroną cierniową, a drugie przeszyte szpadą.

We wspaniałej historii Kościoła nie zabrakło świętych, którzy za Maryją odznaczyli się szczególnym nabożeństwem do Boskiego Serca. W złotych wiekach chrześcijaństwa należeli do nich: św. Bernard z Clairveaux, św. Piotr Damiani, św. Anzelm, św. Franciszek z Asyżu, św. Ludgarda, św. Antoni z Padwy, św. Bonawetura, św. Katarzyna ze Sieny, bł. Henryk Suzo, św. Mechtylda i bł. Aniela z Foligno. Jednak ze względu na szczególne posłannictwo jakie zostało dane przez Pana Jezusa w XVII wieku francuskiej zakonnicy, to właśnie św. Małgorzata Maria Alacoque (1647-1690) należy do najbardziej znanych czcicieli Najświętszego Serca Pana Jezusa. Przez nią po raz pierwszy Pan Jezus zapragnął ukazać światu Swoje Serce, zwracając się do niej w klasztorze Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Paray-le-Monial, żądając publicznej czci i obiecując szczególne łaski.

Objawienia dane św. Małgorzacie jako deska ratunku

- „Zbawca pozwolił mi pojąć, że jedynie gorące pragnienie, by być miłowanym przez ludzi i aby dusze ratować z dróg zatracenia, na które całe ich rzesze pociąga szatan, skłania Go do objawienia im Swego Serca wraz ze wszystkimi skarbami Jego Bożej miłości, łask i miłosierdzia, uświęcenia i zbawienia, które się w Nim znajdują" - napisała św. Małgorzata (4) i dalej stwierdziła - To nabożeństwo jest ostatnim wysiłkiem Jego miłości i będzie dla ludzi jedynym ratunkiem w tych ostatnich czasach". Będzie jakby „odkupieniem miłosnym, oswobodzeniem ich z mocy księcia ciemności".

27 grudnia 1673 roku w trakcie pierwszego objawienia, jakie miała św. Małgorzata, Pan Jezus powiedział jej: „Moje Boskie Serce tak płonie miłością ku ludziom, że nie może dłużej utrzymać tych płomieni gorejących, zamkniętych w moim łonie. Ono pragnie rozlać je za twoim pośrednictwem i wzbogacić ludzi swymi Bożymi skarbami... W Nim znajdą wszystko, czegokolwiek będzie im potrzeba dla uzdrowienia swych dusz z przepaści zguby".

Podczas trzeciego objawienia Pan Jezus ukazał św. Małgorzacie jak wielka jest Jego miłość do ludzi i jak bardzo jest ona przez ludzi wzgardzona, żądał też wynagrodzenia: „...jeśliby Mnie w zamian choć trochę ukochano, to za nic bym sobie uważał wszystko, co wycierpiałem dla ludzi i pragnąłbym, o ile byłoby to możliwe, uczynić dla nich jeszcze więcej; lecz oni na wszystkie moje wysiłki czynienia im dobrze odpowiadają oziębłością i wzgardą".

16 czerwca 1675 roku kiedy Małgorzata modliła się przed Najświętszym Sakramentem, ukazał jej się Pan Jezus i powiedział:

Spójrz! Oto Serce, które tak bardzo ludzi ukochało i które niczego nie szczędziło, by się za nich poświęcić i wyczerpać się w objawach miłości, a jako nagrodę odbieram od większości ludzi tylko oziębłość, brak czci, pogardę i świętokradztwo w tym Sakramencie Miłości. Ale największy ból sprawia mi to, że serca szczególnie mi poświęcone w ten sposób ze mną postępują".

Dlatego żądam, by pierwszy piątek miesiąca po oktawie Bożego Ciała był szczególną uroczystością ku czci Serca mego, by w tym dniu zbliżano się do Stołu Pańskiego, by mi cześć składano celem wynagrodzenia tych wszystkich zniewag, które Serce me spotykają, gdy na ołtarzach przebywam. A ja ci powiadam, że Serce moje w obfitej mierze da odczuć swą miłość tym, którzy je czcią otoczą i którzy o to starać się będą, by i inni cześć mu oddawali".(5)

Sposoby wynagradzania Sercu Jezusowemu

Pan Jezus podał kilka sposobów wynagradzania Jego Najświętszemu Sercu:
  1. Częste przyjmowanie komunii św. w intencji wynagrodzenia, zwłaszcza w pierwsze piątki miesiąca.
  2. Ustanowienie święta ku czci Serca Jezusowego.
  3. Godzina święta - czyli modlitewne czuwanie w nocy z czwartku na piątek, aby towarzyszyć Jezusowi w Jego śmiertelnym smutku na Górze Oliwnej i wypraszać miłosierdzie dla grzeszników.
  4. Oddawanie czci obrazowi Serca Jezusowego. (6)
Przenajświętsze Serce będzie zbawieniem świata

Nie możemy pozostawać niewdzięczni i obojętni wobec tego najwyższego przejawu dobroci i miłości. Musimy koniecznie zadośćuczynić Przenajświętszemu Sercu, odpowiedzieć na Jego apel i rozpowszechnić Jego kult. Nasz akt wynaradzający pozyska nam Miłosierdzie Boże i rozliczne łaski niezbędne do zbawienia ludzkości, tak dalekiej od Bożych Przykazań. „Zarówno Kościół, jak i społeczeństwo nie mają innej nadziei jak tylko tę pokładaną w Przenajświętszym Sercu Jezusa. To ono uleczy całe zło. Módlcie się i rozpowszechniajcie wszędzie kult Przenajświętszego Serca, ono będzie zbawieniem dla świata" (7) - powiedział Papież bł. Pius IX (1846-1878) do ojca Julia Chevaliera, założyciela zgromadzenia Misjonarzy Serca Jezusa, wskazując, że w tym kulcie pokłada on całą swoją nadzieję.

Obietnice Pana Jezusa dla czcicieli Jego Boskiego SercaDam każdemu wszystkie łaski potrzebne w jego stanie.
  1. Sprawię pokój w ich rodzinach.
  2. Będę ich pocieszał we wszystkich ich strapieniach.
  3. Będę ich bezpieczną ucieczką za życia, a szczególnie przy śmierci.
  4. Wyleję obfite błogosławieństwa na wszystkie ich przedsięwzięcia.
  5. Grzesznicy znajdą w mym Sercu źródło nieskończonego miłosierdzia.
  6. Dusze oziębłe staną się gorliwymi.
  7. Dusze gorliwe dojdą szybko do wysokiej doskonałości.
  8. Błogosławić będę domy, gdzie obraz mego Serca będzie wystawiony i czczony.
  9. Kapłanom dam moc kruszenia serc najzatwardzialszych.
  10. Imiona tych, co rozszerzać będą to nabożeństwo, będą zapisane w mym Sercu i nigdy Zeń wymazane nie będą.
  11. Tym wszystkim, którzy przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca przystąpią do Stołu Pańskiego, użyczę łaski ostatecznej wytrwałości w dobrym i szczęśliwej śmierci.
Pan Jezus żąda publicznej czci i wynagrodzenia

Podczas objawień w 1689 roku Pan Jezus powiedział do świętej Małgorzaty: „To umiłowane Serce będzie królowało wbrew sprzeciwom szatana i jego poddanych. Pragnie ono wejść w majestacie i blasku do domów książąt i królów, aby było uczczone i uwielbione w takiej mierze, w jakiej było wzgardzone, zbezczeszczone i uniżone w Swej Męce".Ojciec Przedwieczny pragnie wynagrodzić Bożemu Sercu Swego Syna krzywdy i zniewagi, jakich doznało w domach możnych tego świata, bóle i upokorzenia podczas Męki; żąda, aby Jego panowanie ustaliło się na dworze monarszym".

  Zadanie dla Francji i króla Ludwika XIV

Pan Jezus wyznaczył szczególne miejsce dla Francji i jej króla Ludwika XIV: „Oznajmij pierworodnemu synowi Mego Serca, że jak otrzymał swoje urodzenie na mocy Mojego Dziecięctwa, to narodzenie do łaski i chwały wiecznej otrzyma przez poświęcenie się Mojemu Sercu. Pragnie Ono bowiem królować nad jego sercem, a za jego pośrednictwem nad sercami wielkich tego świata".

Najświętsze Serce Jezusa postawiło królowi konkretne wymagania: król wraz z całą swoją rodziną miał się poświęcić Najświętszemu Sercu, miał Je czcić publicznie, zbudować świątynię pod wezwaniem Najświętszego Serca, szerzyć wśród wojska kult obrazu Serca Jezusowego i Nim ozdobić królewskie sztandary. W zamian Pan Jezus obiecał Francji i jej królowi szczególną opiekę. Zapowiedział, że błogosławił będzie temu krajowi we wszystkich sprawach, będzie strzegł jej mieszkańców, a wszystkich wrogów złoży u jej stóp, jeżeli tak król jak i poddani szerzyć będą między innymi narodami nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa. (8)

Niewypełniona misja Francji

W czasie, gdy Pan Jezus przyszedł do św. Małgorzaty, Francja była potęgą na skalę całego kontynentu. Nic nie zapowiadało jej późniejszych tragedii. Łatwo było więc poprzez zaprowadzenie szczególnego nabożeństwa w tym kraju wpłynąć na całą Europę i świat. Mimo to, Ludwik XIV, a z nim cały kraj, nie spełnił żądań Najświętszego Serca. Za brak odpowiedzi na Boże wezwanie przyszło zapłacić Francji olbrzymią cenę.

Wkrótce dotknęły ten kraj klęski żywiołowe, głód i nieurodzaje, które wpłynęły na pogorszenie sytuacji gospodarczej.

Z państwa, które miało stać się światłem dla innych i prowadzić ich przed tron Zbawiciela, stało się krajem promującym błędy filozoficzne, ateizm i walkę z Kościołem katolickim. Niedługo trzeba było czekać na owoce deizmu i ateizmu. Tzw. Wielka Rewolucja Francuska zniszczyła to katolickie państwo i rozpoczęła proces budowania państw wrogich Kościołowi. Król - już wówczas Ludwik XVI - za brak odpowiedzi ze strony jego poprzednika na Boże wezwanie, zapłacił własną głową. Został przez Rewolucję pozbawiony tronu i ścięty na gilotynie. Duchowni byli mordowani, wierni królowi i Kościołowi byli ścigani i zabijani przez rewolucyjnych uzurpatorów z diabelską wściekłością.

W obronie wiary katolickiej i króla wystąpili m. in. mieszkańcy Wandei. To oni na swoich sztandarach i piersiach umieścili właśnie Najświętsze Serce Jezusa.

Francja po Rewolucji Francuskiej już nigdy nie powróciła do dawnej chrześcijańskiej świetności i nadal przez swe laickie rządy szerzy ateistyczne koncepcje państwa.

Tarcza Przenajświętszego Serca Pana Jezusa

Święta Małgorzata Maria Alacoque, jak to poświadcza jej list naisany 2 marca 1686 roku i skierowany do jej przełożonej, Matki Saumaise, przekazała nam pragnienie, które zostało jej objawione przez Pana Jezusa: „pragnie on, aby Siostra kazała sporządzić tarcze z wizerunkiem Jego Przenajświętszego Serca, aby wszyscy ci, którzy zechcą oddać mu hołd, umieścili je w swoich domach; a mniejsze nosili przy sobie". (9) W ten sposób rodził się zwyczaj noszenia tych małych tarcz.

Ta święta czcicielka Wizerunku zawsze nosiła go przy sobie i zachęcała swoje nowicjuszki do tego samego. Sporządziła ona wiele podobnych wizerunków i mówiła, że noszenie ich jest szczególnie miłe Świętemu Sercu.

Praktyka ta początkowo ograniczała się jedynie do klasztorów wizytek. Później została bardziej rozpowszechniona przez bł. Annę Magdalenę Rémuzat (1696-1730). Tej mniszce, należącej również do zakonu wizytek, Nasz Pan objawił przed czasem szkody, jakie poczyni ciężka epidemia zarazy w Marsylii w 1720 roku, a także cudowną pomoc, jaką otrzymają mieszkańcy tego francuskiego miasta dzięki nabożeństwu do Najświętszego Serca Jezusa. Siostra sporządziła tysiące Tarcz Świętego Serca i rozdawała je w całym mieście dotkniętym przez zarazę.

Jak podają kroniki historyczne, wkrótce epidemia wygasła, jakby stał się cud. Wiele osób, które nosiły Tarczę, nie zaraziło się, a zarażone osoby dostąpiły za sprawą tego kultu niezwykłej uzdrowicielskiej pomocy. W innych miejscowościach dochodziło do podobnych wydarzeń. Od tamtej pory zwyczaj noszenia Tarczy rozpowszechnił się w innych miastach i krajach. (10)

Tarcza - emblemat przeciwników rewolucji

W 1789 roku wybuchła we Francji inna złowroga epidemia, o wiele bardziej straszna niż jakakolwiek zaraza: straszliwa Rewolucja Francuska, która miała tragiczne konsekwencje dla całego świata.

W tym czasie prawdziwi katolicy znaleźli schronienie w Przenajświętszym Sercu Pana Jezusa, a ochronna Tarcza była noszona przez wielu księży, zarówno tych wywodzących się ze szlachty, jak i tych z ludu, którzy przeciwstawiali się krwawej antykatolickiej rewolucji. Nawet damy dworu królewskiego, jak księżna de Lamballe, nosiły owe Tarcze, przepięknie haftowane na swych ubraniach. I tak zwykły fakt noszenia ich przekształcił się w swoisty emblemat przeciwników Rewolucji Francuskiej.

Wśród rzeczy należących do królowej Marii Antoniny, zgilotynowanej za sprawą rewolucyjnej nienawiści, znaleziono rysunek Świętego Serca z płomieniem, krzyżem i koroną cierniową, z napisem: „Przenajświętsze Serce Jezusa, zmiłuj się nad nami !" (11)

Inną królową Francji, również czcicielką Wizerunku, była Maria Leszczyńska. W 1748 roku otrzymała ona od ówczesnego papieża Benedykta XIV, z okazji swojego ślubu z królem Ludwikiem XV, liczne Tarcze Przenajświętszego Serca. Zgodnie ze świadectwami epoki, wśród prezentów wysłanych przez papieża znajdowało się „wiele Tarcz Przenajświętszego Serca Jezusa wykonanych z czerwonej tafty i haftowanych złotem". (12)

Polska i jej zadanie.
Żądanie Intronizacji.


Przed II wojną światową Najświętsze Serce Pana Jezusa za pośrednictwem pokornej i skromnej dziewczyny, zwróciło się po raz kolejny, tym razem do narodu polskiego. Rozalia Celakówna, pokorna pielęgniarka pracująca w Krakowie, otrzymała szczególną misję. W kwietniu 1939 roku Maryja zwróciła się do Rozalii słowami: „Ratunek dla Polski jest tylko w Sercu Jezusa, Mojego Syna". Pan Jezus zaś dodał: „Strasznie ranią Moje Najświętsze Serce grzechy nieczyste. Żądam ekspiacji". (13)

Rozalia usłyszała też słowa: „Za grzechy i zbrodnie (wymieniając zabójstwa i rozpustę), popełniane przez ludzkość na całym świecie, ześle Pan Bóg straszną karę. Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeżeli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek(...)". Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu; jeżeli się podporządkuje pod prawo Boże, pod prawo Jego Miłości. Inaczej, Moje dziecko, nie ostoi się.(...) (14)

W trakcie adoracji w nocy z czwartku na pierwszy piątek, z 5 na 6 grudnia 1940 r. pytała Pana Jezusa: „Najsłodszy mój Mistrzu i Panie! Powiedz mi, co Cię najwięcej boli, kto Ci zadał cios najokropniejszy?" W odpowiedzi usłyszała: „Moje dziecko! Najbardziej boli Mnie obojętność, wzgarda i zdrada kapłanów. Módl się gorąco za nich"  Wówczas Pan Jezus pokazał Rozalii obojętność, oziębłość, brak zainteresowania i miłości, którą było przepełnione Najświętsze Serce Jego w stosunku do Ojca Niebieskiego i dusz ludzkich. - „Módl się, dziecko, i składaj ofiary z siebie, by kapłani byli świętymi, a których jest brak. Dlatego tyle jest zła, bo nie ma świętych kapłanów". (15)

Obok Intronizacji Najświętszego Serca w Polsce, aktem publicznym, Pan Jezus nakazał Rozalii przekazanie Jego woli, aby każdy z osobna i z całymi rodzinami dokonał aktu Intronizacji Najświętszego Serca. Dla ratowania całych społeczeństw, w tym szczególnie Polski, Intronizacja czyli uznanie panowania NSPJ, ma być elementem dogłębnego i trwałego odrodzenia duchowego społeczeństw i jednostek. Cześć oddawana w ten sposób Sercu Bożemu ma usunąć laicyzm ze społeczeństwa i mocno zakorzenić życie prywatne i publiczne w prawie Bożym oraz nauczaniu Kościoła.(16) W ten sposób Pan Jezus przez Rozalię Celakównę postanowił przypomnieć o tym, co przekazał św. Małgorzacie Marii, z czego dotychczas nie wywiązały się katolickie społeczeństwa.

Oprac. red.

 

Przepisy

(1) Ewa Hanter, Historia kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa, Łomżyńska Księgarnia Diecezjalna 1998, s. 9.
(2) Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Warszawa 1996, s. 11.
(3) E. Hanter, op. cit., s 9.
(4) Op. cit., s. 18.
(5) Sainte Marguerite Marie, Sa vie écrite par ellememe, (Żywot Świętej Małgorzaty Marii, przez nią samą opisany), Wydawnictwo Saint Paul, Paryż, 1947, str. 70-71. Imprimatur M. P. Georgius Petit, Biskup Verdun.
(6) E. Hanter, op. cit. s. 24.
(7) O. Jules Chevalier, Le Sacré-Coeur de Jésus, (Przenajświętsze Serce Jezusa), Retaux-Bray, Paryż, 1886, str. 382.
(8) E. Hanter op. cit. s. 35.
(9) http://www.corazones.org (Życie I Dzieła, t. II, str. 306).
(10) Cfr. Ojciec Auguste Hamon, S.J., Histoire de la Dévotion au Sacré-Coeur de Jésus, (Historia Kultu Przenajświętszego Serca Jezusa), t. III, str. 425 - 431.
(11) Cfr. De Franciosi, S.J., La dévotion au Sacré-Coeur de Jésus,(Kult Przenajświętszego Serca Jezusa), str. 289 - 290.
(12) Op. cit. s. 289 - 290.
(13) O. Z. Dobrzycki, o. Sykstus Szafraniec, Wielkie wezwanie Serca Jezusa do narodu polskiego, WAM 1998, s. 76.
(14) Op. cit., s. 77.
(15) Op. cit., s. 82.
(16) Op. cit. s. 84.


NAJNOWSZE WYDANIE:
Wzór męża i ojca
Wielu z nas ma wielkie nabożeństwo do świętego Józefa. Prosimy go o pomoc między innymi w problemach rodzinnych czy w sytuacjach trudnych. Dlaczego tak się dzieje? Nie mamy przecież o nim większej wiedzy, bo i Ewangelie poświęciły mu niewiele miejsca.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Opatrzność Boża czuwa nade mną

– Jestem sympatykiem Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi od wielu lat. Podoba mi się to, że bronicie fundamentalnej, a nie liberalnej wiary katolickiej oraz poruszacie temat prześladowań i działań przeciw naszemu Kościołowi. Martwię się tym chaosem, który jest obecnie w Kościele – mówi Pan Józef Łazaj należący do Apostolatu Fatimy od 2019 roku. W tym numerze naszego pisma prezentujemy jego świadectwo.

 

W tym roku będę obchodził z żoną 58. rocznicę ślubu i sam skończę 80 lat. Mamy dwójkę dzieci, oboje dali nam pięcioro wnuków i troje prawnuków. Wielokrotnie w swoim życiu doświadczyłem działania Opatrzności Bożej, której każdego dnia się powierzam i która nade mną czuwa, o czym jestem głęboko przekonany. Żeby nie być gołosłownym Pan Józef opowiada jedną z historii, która zdarzyła się, zanim przeszedł na emeryturę.

Świadectwo


W zakładzie pracy mieliśmy pasiekę. Pewnej czerwcowej niedzieli jechałem drogą leśną z Żyglinka do Nakła Śląskiego, przez Świerklaniec, by skontrolować lot pszczół. Żadnego ruchu na drodze, słońce świeciło wprost w oczy. Na liczniku skromne 120 km/h. W pewnym momencie, zupełnie nieoczekiwanie, w odległości około 10–15 metrów przed sobą zauważyłem przechodzącego, w poprzek drogi, łosia. Na hamowanie nie było już czasu, krzyknąłem tylko: „Jezu” i gwałtownie skręciłem w prawo, chcąc rowem ominąć potężne zwierzę. Nie potrafię odpowiedzieć, jak to się stało. Droga stosunkowo wąska, pobocza prawie nie było, a ja wyjechałem na drogę bez wstrząsu, bez uszkodzeń. Zatrzymałem się po kilkudziesięciu metrach. Cały trzęsący się z wrażenia, spojrzałem do tyłu – przez drogę przechodził drugi łoś. Gdy wracałem, oglądałem to miejsce. Nie mogłem uwierzyć, pobocze bardzo wąskie z wyrwami, wkopany kamienny słupek. Jakim cudem wyszedłem z tego cało, nie wiem. Mogłem tylko przypuszczać, że mój krzyk o pomoc został wysłuchany. Ten przypadek na wiele lat pozbawił mnie poczucia bezpieczeństwa przy jeździe przez las.

Rodzina szkołą życia i wiary


Urodziłem się w Woźnikach Śląskich. Pochodzę z wielodzietnej rodziny robotniczej. To była rodzina zwarta i kochająca się. Panowała w niej dyscyplina, której dziś w rodzinach brakuje. Ojciec pracował jako robotnik leśny, a pomagali mu najstarsi moi bracia. Mieliśmy też małe gospodarstwo. Kiedy ojciec wstawał o brzasku i szedł kosić łąkę, to ja szedłem później z młodszą siostrą Ireną tę trawę rozrzucać i suszyć, a kiedy on, spracowany po całym dniu, wieczorem, klękał przy łóżku, to dla mnie był to autorytet i widok, którego nigdy nie zapomnę. Wszyscy pracowali ciężko i choć przy pracy niewiele mówiło się o Bogu, to ten Bóg był zawsze blisko. Dla wszystkich było oczywiste, że w niedzielę idzie się do kościoła. Wiara nie podlegała żadnym wątpliwościom.

Szykany za sprzeciw


Skończyłem szkołę podstawową w miejscowości Dyrdy, liceum ogólnokształcące w Tarnowskich Górach, a 2-letnie technikum górnicze w Chorzowie-Batorym. Gdy w 1965 roku biskupi polscy napisali słynny list do biskupów niemieckich, komuniści organizowali masówki, podczas których krzyczano: „Jakim prawem przebaczają?”. Ja się odezwałem, broniąc polskich hierarchów; z tego powodu byłem gnębiony i nawet chciano mnie wyrzucić ze szkoły, ale wszystko skończyło się dobrze: zdobyłem tytuł technika-górnika i rozpocząłem pracę w odkrywkowej kopalni dolomitu i w tej branży, na wielu stanowiskach, przepracowałem aż do emerytury.

Wiary trzeba bronić!


Już w okresie komuny miałem świadomość, że naszej wiary trzeba bronić i z takim nastawieniem żyję cały czas, bo wciąż widzę, że jest ona atakowana przez system, później przez liberalizm. Po przejściu na emeryturę czytałem bardzo dużo książek katolickich i zgromadziłem bardzo bogatą bibliotekę religijną, w której największym skarbem jest mistyczne, cudowne dzieło Marii Valtorty, pt. Poemat Boga-Człowieka. Dzięki temu moja wiedza i świadomość religijna bardzo mocno się rozwijały.


Na Facebooku toczę na temat wiary zacięte dyskusje, w których wykorzystuję wiedzę zdobytą m.in. dzięki artykułom publikowanym w „Przymierzu z Maryją”. Prowadzę bloga, (myslebowierze.pl), gdzie publikuję artykuły poświęcone obronie wiary. Co istotne, na blogu tematy te są trwałe i dostępne, a na Facebooku są usuwane i znikają. Cieszę się z tego, co robię, i jestem przekonany, że są to działania niezbędne i konieczne, bo jeśli nie będziemy bronić naszej wiary, to jej przeciwnicy zapędzą nas do katakumb lub uznają, że jest to tylko nasza prywatna sprawa i wtedy nie będziemy mogli się w ogóle odzywać.

Moja książka


Zdecydowałem się nawet napisać książkę w obronie wiary, w której starałem się zestawić wszystkie elementy świata, które noszą znamiona cudów lub są cudami. Książka nosi tytuł Dlaczego? i jest opatrzona mottem: Dlaczego ludzie żyją dzisiaj tak, jakby Boga wcale nie było? Wydałem tę książkę za własne pieniądze, a cały nakład w większości rozdałem.


Oprac. JK

 


Listy od Przyjaciół
 

Szczęść Boże!

Jestem bardzo wdzięczna Redakcji za tak piękną pracę. 25-lecie istnienia Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi to dowód na to, że potrzebna jest taka działalność tysiącom polskich rodzin, jak również nam wszystkim. To pobudza serce i otwiera umysł na wiarę katolicką. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wyróżnienie w postaci pamiątkowego dyplomu i modlitwy Sługi Bożego Ks. Piotra Skargi.

Anna z Ostrowca Świętokrzyskiego

 

Szanowni Państwo!

Od dawna otrzymuję od Państwa „Przymierze z Maryją”. Na mojej ścianie też co roku wisi piękny kalendarz z Matką Bożą. Jakiś czas temu hojnie wspierałem Państwa działalność. Od tego czasu zdążyłem się ożenić, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Razem z żoną wychowujemy je w duchu katolickim. Od czasu, gdy wspierałem Państwa moja sytuacja ekonomiczna nieco się pogorszyła, już nie jestem kawalerem, który swobodnie może dysponować swoimi zasobami. Może jednak wkrótce będę mógł wesprzeć Państwa działalność jakąś kwotą, bo uważam, że jest ona szlachetna i ważna.

Paweł


Szanowny Panie Prezesie!

Na wstępie pragnę Pana przeprosić za wieloletnie milczenie. Mimo braku reakcji z mojej strony, przysyłał mi Pan każdego roku kalendarz. Chociaż na to nie zasługiwałam, bardzo sobie to cenię. Kalendarze przypominają mi o każdym święcie kościelnym. Myślę, że miała w tym udział Fatimska Pani, której kapliczką obok naszego kościoła przez kilkanaście lat się opiekowałam. Od dwudziestu dwóch lat jestem na emeryturze, a głównym moim zajęciem są obecnie wizyty u lekarzy, w aptekach, na badaniach, no i oczywiście prace domowe. Kończąc, serdecznie Pana pozdrawiam, życzę wielu wspaniałych Przyjaciół, a przede wszystkim, aby Matka Najświętsza wspierała wszystkie inicjatywy podejmowane przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi.

Maria z Lubelskiego

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za kolejną kampanię, od której zależy los i przyszłość naszej katolickiej Polski. Tak wielu Polaków zmieniło życie i poglądy po pandemii. Od nas, Apostołów, wymaga się budzenia sumień naszych rodaków, żeby nie odeszli od chrześcijańskich korzeni. Bóg zapłać za tak cudowne Wasze dzieło. Niech Wam Bóg błogosławi!

Anna z Małopolski

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Szanowny Panie Prezesie! Serdecznie dziękuję za dotychczasową korespondencję, która służy Czytelnikom w dziele popularyzacji Orędzia naszej Fatimskiej Pani, rozpala ogień patriotycznej miłości do naszej ukochanej Ojczyzny i podejmuje jakże niezbędną dla nas troskę o rozwój cywilizacji łacińskiej, a przede wszystkim jej trwanie w Europie i na świecie. Jestem Panu i Stowarzyszeniu, któremu Pan przewodzi, szczerze i serdecznie wdzięczny i mniemam, że tak czyni wielu Księży i Rodaków w Polsce i na emigracji. Niech te Wasze starania i trud wokół tej sprawy oraz tych tematów wynagrodzi Boża Opatrzność. Za przesłane egzemplarze „Przymierza z Maryją” serdecznie dziękuję. Staram się rozprowadzić je wśród moich najlepszych znajomych i przyjaciół.

Ks. Kazimierz

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za piękny kalendarz „366 dni z Maryją” na 2024 rok, który poświęcony jest szkaplerzowi świętemu. Kalendarz jest bardzo ciekawy i pięknie wydany. Nie o wszystkich przedstawionych szkaplerzach wiedziałam, ale też nie wszystkie można przedstawić w kalendarzu ze względu na objętość. Tak samo jak Pana pragnieniem, tak również i moim jest, aby ten kalendarz trafił do jak największej liczby osób. Pozdrawiam serdecznie.

Lucyna z Bydgoszczy

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Na początku dziękuję serdecznie za przesłany kalendarz „366 dni z Maryją” na rok 2024. Dziękuję też za grudniowe „Przymierze z Maryją”. Dostałam również 4. numer „Apostoła Fatimy”. Przeczytałam list od Pana Prezesa i świadectwa ludzi, którzy są Apostołami Fatimy. Proponuje Pan, abym opowiedziała swoją historię. Moja historia nie jest niestety chwalebna. Żyłam bardzo daleko od Boga i Kościoła świętego. W zasadzie to nie było życie. Moja mama, bardzo pobożna niewiasta, modliła się za mnie, również kapłani modlili się za mnie. Kiedyś, gdy leżałam i czułam od nóg drętwienie, poczułam trzy pocałunki tak gorące i pełne miłości, że zapragnęłam żyć. Mama była przy mnie, wyciągnęłam ręce do niej i pomogła mi wstać. Teraz sama jestem mamą i wiem, co czuła moja, kiedy żyłam daleko od Boga…

Anna


Szczęść Boże!

Dziękuję za wielkie zaangażowanie i tak wspaniałe dzieło, jakie tworzycie. Dziękuję też za list, „Przymierze z Maryją” i drugi kalendarz z Maryją. W świątecznym „Przymierzu…” opisaliście różne ciekawe tematy związane z Bożym Narodzeniem np. jak godnie przeżyć Wigilię i narodziny Chrystusa. Dziękuję jeszcze za dwa wspaniałe upominki: szopkę bożonarodzeniową i kartę z modlitwą o triumf wiary katolickiej. Nie możemy ani na moment przestać działać na rzecz obrony wiary. Ja w miarę swoich możliwości finansowych, jak do tej pory, gdy zdrowie pozwoli, będę nadal wspierać Was swoim „groszem”… W modlitwach często polecam Bogu i Matce Najświętszej całe Stowarzyszenie. Szczęść Wam Boże na dalsze lata!

Z Panem Bogiem

Stefania z Płocka

 

Szanowni Państwo!

Mozambik jest jednym z najbiedniejszych państw świata i wszelka pomoc materialna, a nade wszystko duchowa, jest nieodzowna. Wsparcie Stowarzyszenia dla tych społeczności jest wielką radością, gdyż mogą z nadzieją budować swoją przyszłość i wieczność! Szczęść Wam Boże!

Marek z Lublina